Proces w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, w którym akt oskarżenia wobec pięciu osób, w tym Jacka K., bliskiego znajomego i wspólnika porwanego, sporządził oddział Prokuratury Krajowej w Krakowie, toczy się przed płockim Sądem Okręgowym od marca 2022 r. Na obecnym etapie postępowania terminy rozpraw zaplanowano do początku grudnia tego roku.

Reklama

Jeszcze w październiku 2022 r. sąd, w uzgodnieniu ze stronami, ustalił terminy przesłuchań dalszych świadków w sprawie. Wtedy też przesłuchanie Ireneusza P., skazanego w 2008 r. w pierwszym procesie w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, wyznaczono na trzy dni - od 19 do 21 czerwca.

We wtorek, podczas kolejnej rozprawy w toczącym się aktualnie procesie, przewodnicząca składu orzekającego sędzia Justyna Wawrzyńczak, powołując się na pismo z Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu, poinformowała, że Ireneusz P. zapowiedział, iż nie stawi się w sądzie w wyznaczonym terminie na przesłuchanie w charakterze świadka.

"Oświadczył, że nie stawi się"

Jak wyjaśniła sędzia Wawrzyńczak, z informacji policji przekazanych w piśmie do Sądu Okręgowego w Płocku wynika, że Ireneusz P. został wcześniej powiadomiony o terminach rozpraw, na których ma zeznawać jako świadek i "oświadczył, że nie stawi się", przy czym zrezygnował on też z programu ochrony świadków.

Ostatecznie sąd nie zmienił we wtorek terminów planowego przesłuchania Ireneusza P. w charakterze świadka i zdecydował, że będzie oczekiwał na jego stawienie się w pierwszym z nich - 19 czerwca.

Ireneusz P. ps. Bokser, Bokserek, pochodzi z Drobina pod Płockiem, gdzie w październiku 2001 r. doszło do uprowadzenia Krzysztofa Olewnika. W pierwszym procesie, który w sprawie tego porwania, a następnie w 2003 r. zabójstwa uprowadzonego, toczył się w latach 2007-2008 Ireneusz P. został skazany przez Sąd Okręgowy w Płocku na karę łączną 14 lat pozbawienia wolności z możliwością ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie po odbyciu kary 12 lat.

Ireneusz P. był wtedy jednym z 11. oskarżonych, wśród których znaleźli się m.in. Robert Pazik i Sławomir Kościuk, skazani ostatecznie na dożywocie, którzy po ogłoszeniu wyroku zostali znalezieni powieszeni w celach Zakładu Karnego w Płocku - Kościuk w 2008 r. i Pazik w 2009 r.

Reklama

Jeszcze przed tym procesem, w 2007 r. w celi Aresztu Śledczego w Olsztynie został znaleziony powieszony Wojciech Franiewski. Według ówczesnych ustaleń tamtejszej Prokuratury Okręgowej, był on szefem grupy, która porwała Krzysztofa Olewnika.

Ireneusz P. i Wojciech Franiewski poznali się w 1998 r., odbywając wyroki w płockim Zakładzie Karnym. To wówczas - jak przyznał Ireneusz P. podczas pierwszego procesu - opowiadał on Wojciechowi Franiewskiemu o rodzinie Olewników, a ten miał zasugerować, że pieniądze "najlepiej zrobić na porwaniu dla okupu jakiejś bogatej osoby". Później na ofiarę porwania wybrano Krzysztofa Olewnika, który mieszkał sam.

Anonim ze wskazaniem

Na początku w 2003 r. rodzina Olewników otrzymała anonim, w którym wskazano właśnie Ireneusza P. oraz Pazika, również pochodzącego z Drobina, jako uczestniczących w porwaniu. W anonimie przekazano też, że Krzysztof Olewnik był wówczas więziony przez porywaczy w okolicach Nowego Dworu Mazowieckiego. Po zatrzymaniu w 2006 r. Ireneusz P. przyznał się do udziału w przetrzymywaniu uprowadzonego.

W trakcie obecnego procesu w sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, Katarzyna R., ówczesna żona Wojciecha Franiewskiego - kobieta nosi obecnie inne nazwisko, zeznała jako świadek przed płockim Sądem Okręgowym, że jeździła do domu na działce w Kałuszynie (Mazowieckie)- gdzie, jak się później okazało, był więziony Krzysztof Olewnik - dowożąc żywność dla Ireneusza P., który "tam pomieszkiwał". Katarzyna R. wyjaśniła, że Wojciech Franiewski mówił jej wtedy, że Ireneusz P. musi się ukrywać się w Kałuszynie, bo kogoś pobił. Kałuszyn, jak relacjonowała, odwiedzał też Sławomir Kościuk.

Katarzyna R. w pierwszym procesie o uprowadzenie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika była oskarżona o udział w zorganizowanej grupie przestępczej - ostatecznie od zarzutu tego została uniewinniona. Sąd orzekł wówczas wobec niej karę roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata za ukrywanie dokumentów.

W akcie oskarżenia, który do płockiego Sądu Okręgowego trafił pod koniec czerwca 2021 r., krakowski oddział Prokuratury Krajowej zarzucił Jackowi K., przyjacielowi i wspólnikowi Krzysztofa Olewnika, udział w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym oraz udział we wzięciu przy użyciu przemocy, Krzysztofa Olewnika jako zakładnika, przetrzymywanie go do zapłaty okupu w wysokości 300 tys. euro. Okres i sposób przetrzymywania uprowadzonego, poprzez m.in. przykucie łańcuchem do ścian oraz umieszczenie pokrzywdzonego w zbiorniku na nieczystości, łączył się z jego szczególnym udręczeniem, a ostatecznie został on pozbawiony życia.

Podczas pierwszej rozprawy, w marcu 2022 r., Jacek K. nie przyznał się do zarzucanych czynów, a zarzuty określił, jako absurdalne.

Podobne zarzuty, jak w przypadku Jacka K., w tym udziału w grupie zbrojnej, która porwała Krzysztofa Olewnika, krakowski oddział Prokuratury Krajowej przedstawił też Eugeniuszowi D., ps. Gienek. Aktem oskarżenia objęto również Grzegorza K., byłego samorządowca z Sierpca, któremu zarzucono m.in. wykorzystanie, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, stanu emocjonalnego i położenia Włodzimierza Olewnika, czyli ojca uprowadzonego, i przekazywanie mu nieprawdziwych informacji oraz wyłudzenie 160 tys. zł.

Zarzuty doprowadzenia Włodzimierza Olewnika do niekorzystnego rozporządzenia mieniem przedstawiono też dwóm innym oskarżonym, w tym Andrzejowi Ł. - chodzi m.in. o ponad 120 tys. zł i nieprawdziwe zapewnienie o możliwości doprowadzenia do uwolnienia porwanego oraz Mikołajowi B. - chodzi m.in. o przekazanie 13 tys. zł i wprowadzenie w błąd, co do możliwości zidentyfikowania miejsc logowań telefonu używanego przez sprawców uprowadzenia.

Akta postępowania, które toczy się przed płockim Sądem Okręgowym, wraz z załącznikami liczą ponad 400 tomów.

Po tym, jak w nocy z 26 na 27 października 2001 r. Krzysztof Olewnik został uprowadzony z własnego domu, sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się później okazało, został zamordowany miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan (Mazowieckie) - zwłoki odnaleziono dopiero w 2006 r.(PAP)

Michał Budkiewicz