W Ministerstwie Obrony Narodowej trwają zaawansowane prace nad nowym modelem systemu dowodzenia wojskiem. Jak wynika z docierających informacji budowany system zapewni jasną hierarchię i przejrzysty podział zadań w armii, czego nie gwarantuje dotychczasowa sytuacja, w której wojskiem dowodzi główny planista armii – szef Sztabu Generalnego WP. System ten, traktowany przez obecne kierownictwo MON jako tymczasowy, ma jednak swoje pewne zasługi, gdyż jego powołanie w 2007 roku położyło kres nieefektywnemu i potencjalnie niebezpiecznemu dowodzeniu armią przez kilka osób.

Reklama

Zgodnie z przygotowywanym przez MON modelem głównodowodzącym siłami zbrojnymi, w imieniu ministra obrony narodowej, będzie Szef Obrony. Pierwszym zastępcą Szefa Obrony zostanie szef Sztabu Generalnego WP, organu w przyszłości wyłącznie planistycznego, pozbawionego funkcji dowódczych. W tym modelu szef SG WP zostanie zrównany rangą z dowódcami rodzajów sił zbrojnych, przygotowującymi i wydzielającymi siły na potrzeby operacji, a także z Dowódcą Operacyjnym, odpowiedzialnym za dowodzenie poza krajem oraz szefem Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych, odpowiadającym za logistykę. Wszystkie te funkcje spinać będzie Szef Obrony, wspierany przez niewielki sekretariat, zabezpieczający jego funkcjonowanie. Dodatkowo, w celu zintegrowania działań dowódców rodzajów sił zbrojnych przewidywane jest stworzenie specjalnego kolegium, którym kolejno, w rocznych kadencjach, kierowaliby dowódcy rodzajów sił – wojsk lądowych, marynarki wojennej, sił powietrznych i wojsk specjalnych.

Nowy model organizacji kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi unowocześni system dowodzenia Siłami Zbrojnymi RP poprzez zapewnienie precyzyjnego rozdziału najważniejszych funkcji w wojsku we wszystkich stanach gotowości obronnej państwa, zarówno w układzie narodowym, jak i sojuszniczym. Warto również pamiętać, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby Szef Obrony, będący pierwszym żołnierzem Rzeczpospolitej w czasie pokoju, został również Naczelnym Dowódcą na czas wojny, co zapewniałoby ciągłość oraz jedność dowodzenia siłami zbrojnymi i odpowiedzialności za podejmowane decyzje.

Niezwykle istotne jest, iż powołanie Szefa Obrony nie spowoduje rozciągnięcia systemu dowodzenia. Droga od dowódcy do żołnierza nie zostanie wydłużona, a pewnych sytuacjach nawet skrócona. Program rozwoju sił zbrojnych na lata 2009-2018 zakłada bowiem likwidację kilku dotychczas funkcjonujących szczebli dowodzenia – dowództw okręgów wojskowych oraz znacznej części organów administracji wojskowej. Wzrośnie natomiast liczba żołnierzy pełniących służbę w jednostkach liniowych, co oznacza zwiększenie możliwości bojowych naszej armii.

Reklama

System dowodzenia armią z Szefem Obrony z powodzeniem od lat funkcjonuje aż w 12 państwach NATO, m.in. w Wielkiej Brytanii, Francji i Hiszpanii, gdzie Szef Obrony jest powszechnie znany i rozpoznawalny zazwyczaj jako Chief of Defence. Wypracowywany polski model sięga więc do sprawdzonych światowych wzorców, uwzględnia przy tym polskie warunki i potrzeby oraz gwarantuje zachowanie wszystkich kompetencji ministra obrony narodowej w dziedzinie sprawowania cywilnej kontroli nad armią.