Ile jest takich osób, które zdecydowały się jeszcze raz, z własnej woli, przejść testy maturalne? Co prawda Centralna Komisja Egzaminacyjna nie prowadzi takich statystyk, ale z informacji, które udało nam się zdobyć w komisjach okręgowych, wynika, że jest to kilkanaście procent wszystkich maturzystów. Dla przykładu w samym tylko województwie śląskim maturę zdaje 56 tys. 999 osób. Tych, którzy przystąpili do matury tylko i wyłącznie dla podwyższenia wyniku z poprzedniego podejścia, było aż 4 tys. 218. W Łódzkiem takich osób jest także ponad 4 tys.

Reklama

Najczęściej maturalne oceny poprawiają osoby, które myślą o zmianie kierunku studiów. Są im potrzebne inne przedmioty albo lepsze wyniki z matury. Czasem chodzi o to, by zdawać egzamin na poziomie rozszerzonym, a nie podstawowym” - mówi Jadwiga Brzdąk, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Jaworznie. I dodaje: ”Gremialnie podwyższają oceny ci, którzy chcą się dostać na oblegane prawo lub na medycynę, i wtedy uczą się intensywnie przez cały rok, by jeszcze raz ubiegać się o przyjęcie na upragniony kierunek. Kiedyś do egzaminu na Akademię Medyczną podchodziło się 3, 4, a nawet 5 razy. Teraz nie ma egzaminów wstępnych, ale za to powtarza się maturę, by podwyższyć wynik”.

Tak właśnie zrobiła Marta Klatka, 20-latka z Płocka. Jest studentką socjologii w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. ”Chciałabym jednak studiować równolegle drugi kierunek, na który nie udało mi się dostać w zeszłym roku, czyli psychologię, dlatego chcę poprawić wynik maturalny z wiedzy o społeczeństwie, bo ten poprzedni by mi na to nie pozwolił” - tłumaczy.

Marcie z Białej Podlaskiej, która studiuje już wieczorowo europeistykę, kolejne podejście do matury potrzebne jest po to, by zacząć studia dzienne. ”Dlatego muszę poprawić maturę na poziomie rozszerzonym z WOS i języka angielskiego” -wyjaśnia. ”Jeśli poprawię się znacząco, być może spróbuję też sił na drugim kierunku. Rok temu po prostu nie przyłożyłam się do nauki” - dodaje.

Reklama

Są jednak i tacy, którzy do poprawki zasiadają, bo nie zdali egzaminów na pierwszym roku studiów. ”Poprawiam maturę z matematyki na poziomie rozszerzonym. Robię to trochę z chorej ambicji, a trochę dlatego, że chcę wrócić na kierunek, który studiowałam tylko przez semestr. To technologia chemiczna na Politechnice Warszawskiej. Choć większość przedmiotów zaliczyłam, zawaliłam studia na własne życzenie. Źle podchodziłam do obowiązków studenckich, teraz chcę to zmienić” - mówi Anna Śledziecka, 20-latka z Warszawy.

Ale są też tacy, którzy to robią głównie dla własnej satysfakcji. Tak jak Marysia Kuczyńska z Warszawy. ”Co prawda dostałam się w ubiegłym roku na wymarzony kierunek, ale na maturze źle mi poszedł język polski. Fatalnie napisałam wypracowanie i chciałam to zmienić” - przekonuje Marysia, która studiuje dziennie socjologię w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych na UW. Dodaje, że dzięki lepszemu wynikowi uzyska gwarancję, że kiedy jej się zamarzy, z łatwością dostanie się na inny kierunek, np. na etnologię.

A jeśli powtórkowicze nawet teraz nie zdobędą ocen, które by ich satysfakcjonowały? Nic straconego. Mogą to robić tak długo i tyle razy, ile im się zamarzy. Limitów nie ma.