Prokurator Piotr Krasoń relacjonował wszystko to, co działo się od 5 listopada. Wtedy to Prokuratura Apelacyjna w Krakowie na podstawie materiałów ABW wszczęła śledztwo. Dotyczy ono przygotowań do zamachów terrorystycznych. Śledztwo zostało w całości powierzone krakowskiej delegaturze ABW.

Reklama

Podejrzany mężczyzna został zatrzymany 9 listopada, dzień później skierowany został wniosek o areszt, a decyzja o nim zapadła 11 listopada. Prok. Krasoń dodał, że jako przesłankę dla zastosowania tego rodzaju środka sąd wskazał na obawę matactwa oraz groźbę popełnienia przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu i mieniu wielkich rozmiarów. Grozi mu do 5 lat więzienia. Zatrzymane zostały także dwie inne osoby.

W całej akcji udział brali funkcjonariusze ABW m.in. z Krakowa, Warszawy, Radomia, Bydgoszczy, Katowic, a także osoby oddelegowane przez policję i straż graniczną.

Podejrzany wchodził w porozumienie z innymi osobami, próbował zorganizować grupę zbrojną, werbował osoby, które miały mu pomóc w zrealizowaniu zakładanego planu działań, wyznaczał tym osobom poszczególne zadania, rozpracował okolice budynku Sejmu, ten budynek był celem ataku - powiedział Krasoń

Prok. Krasoń wymieniał przedmioty, które odnaleziono w czasie przeszukań kilkunastu podejrzanych miejsc. Odkryto m.in. materiały wybuchowe, w tym heksogen, pentryt, trotyl, proch, urządzenia, które mogą być wykorzystywane do konstrukcji ładunków wybuchowych, zapalniki, lonty, detonatory, kilkanaście sztuk nielegalnie posiadanej broni i ponad tysiąc sztuk amunicji. Poza tym elementy ubioru maskującego, kamizelki kuloodporne, hełmy kevlarowe, snajperskie stroje maskujące.

Początkowo podejrzany nie przyznał się do winy i odmówił wyjaśnień. Zmienił stanowisko w czasie posiedzenia przed sądem, kiedy częściowo przyznał się do winy i rozpoczął składanie wyjaśnień.

Artur Wrona z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie dodał, że śledztwo wciąż się toczy, jest dynamiczne. Konferencja prasowa była planowana wcześniej, ale w sprawie pojawiły się nowe okoliczności, których wyjaśnienie wymagało dyskrecji - dodał. Podkreślał profesjonalizm funkcjonariuszy ABW.

Reklama

Podczas konferencji pokazano zabezpieczone filmy z detonacji materiałów wybuchowych; jak poinformowano, zatrzymany zamierzał zdetonować 4 tony takich materiałów, umieszczonych w samochodzie. Wcześniej przeprowadzał próby detonacji w kilku miejscach, m.in. w Przeginii (woj. małopolskie).

Jak mówił Wrona podczas konferencji prasowej, kiedy pierwszy raz zapoznał się z materiałami ABW, miał wątpliwości co do realności zagrożenia.

Musiałem odpowiedzieć sobie na pytanie, czy rzeczywiście w Polsce jest możliwe zagrożenie zamachem terrorystycznym. Czy osoba, którą podejrzewamy jest do tego stopnia zdeterminowana, by taki atak wykonać. A w szczególności odpowiedzieć sobie na jedno pytanie: czy miała możliwości przeprowadzenie tego rodzaju działania. I na wszystkie te pytanie muszę odpowiedzieć: tak - mówił szef krakowskiej prokuratury apelacyjnej.

Wrona zaznaczył, że według wiedzy, którą posiada w tej chwili, z całą odpowiedzialnością może powiedzieć, że "zagrożenie było realne". Wysoko ocenił współpracę ABW i prokuratury.

Prokurator Krasoń dodał, że mężczyzna przyznał się do prowadzenia szkoleń, przeprowadzania próbnych detonacji. Ale podkreślił, że nie były to działania z jego woli, że był pod wpływem innych osób. Do ataku miało dojść w czasie posiedzenia Sejmu, gdy w budynku mieli być prezydent i premier. Być może chodziło o dzień, kiedy rozpoznawany był projekt budżetu - dodał Krasoń.