Rozmówcy z Pałacu Prezydenckiego, na których powołuje się "Rzeczpospolita" podkreślają, że groźba weta to najlepsza ilustracja tego, jak wielkie zastrzeżenia wobec tego, co dzieje się w TVP ma prezydent. I to nie od dziś. – Myślę, że we wszystkich mediach, publicznych, i także komercyjnych, szczególnie telewizjach, przydałby się reset – mówił w tym tygodniu rzecznik prezydenta Błażej Spychalski.
Prezydent publicznie unika bezpośredniej krytyki TVP, ale rozmówcy dziennika nie mają wątpliwości. "Jest oczekiwanie zmiany tonu, ale i zmian personalnych" – twierdzi cytowany wprost jeden z najbliższych doradców prezydenta Dudy.
Prezydent Duda od dawna miał zastrzeżenia co do pracy TVP - informuje dalej gazeta. "Ton, który się tam pojawia, po prostu prezydentowi się nie podoba" – zaznacza rozmówca z Pałacu Prezydenckiego. I przekonuje, że nie bez wpływu na postawę prezydenta jest też stosunek TVP do prezydenckiego pomysłu referendum. Zarówno prezydent, jak i jego doradcy są niezadowoleni z tego, jak telewizja publiczna podeszła do sprawy. Prezydent już w oficjalny sposób informował, że referendum nie było należycie potraktowane przez TVP, czyli jako ważny temat polityczny.
W czerwcu 2018 r. Kancelaria Prezydenta wystosowała pismo do KRRiT po tym, jak zdaniem Pałacu Prezydenckiego pominięto w „Wiadomościach" informację o pytaniach referendalnych.
Prezydentowi i jego doradcom nie spodobała się również „Szopka Noworoczna 2019" i sposób, w jaki został przedstawiony sam prezydent.