Błaszczak poinformował, że w poniedziałek do południa nie dotarł do niego list od Ołdakowskiego. Poseł miał w nim wyrazić swoje niezadowolenie z faktu wykluczenia z partii posłanek Elżbiety Jakubiak i Joanny Kluzik-Rostkowskiej. Według doniesień medialnych Ołdakowski może opuścić klub PiS.
"Z każdym jestem gotowy porozmawiać" - zadeklarował Błaszczak, pytany przez o to czy jest gotów spotkać się z Ołdakowskim, albo innymi posłami klubu PiS, którzy by tego chcieli.
Pytany czy inni posłowie zgłaszają mu swoje zastrzeżenia co do prac klubu i deklarują, że mogą go opuścić odpowiedział: "Nie mam żadnych tego typu sygnałów".
"Odnoszę wrażenie, że posłowi Ołdakowskiemu nie chodziło o treść listu, ale o sam fakt jego wysyłania, żeby list szedł tydzień, a on mógł na jego temat rozprawiać. Gdyby chciał skutecznie dotrzeć ze swoim listem, mógł to zrobić; złożyć go w sekretariacie u mnie, w biurze prasowym czy też spotkać się ze mną. Przecież się znamy" - podkreślił Błaszczak.
Jego zdaniem działania Ołdakowskiego "wpisują się w plan polityczny" Joanny Kluzik-Rostkowskiej i Elżbiety Jakubiak. "Mamy do czynienia z planem politycznym skierowanym przeciwko PiS" - ocenił.
Jan Ołdakowski jest dyrektorem Muzeum Powstania Warszawskiego, w wyborach parlamentarnych w 2007 roku startował z listy PiS jednak nie jest członkiem tej partii.