"Wyjdzie cała technologia, której się można było domyślać. (...) Myśmy po prostu z uporem maniaka dali się wkręcić w sytuację, w której prezydent musiał mieć tarczę, a premier był za słaby, żeby powiedzieć <to jest bez sensu>. W związku z tym myśmy na samym końcu chcieli tarczę, a Amerykanie jej nie chcieli. I wyszliśmy jak Zabłocki na mydle" - powiedział Siwiec w Radiu ZET.
"Ponad wszelką wątpliwość ośmiesza, żeby nie powiedzieć kompromituje, polską stronę, i to solidarnie prezydenta i premiera, którzy mogli w pewnym momencie zrobić krok w bok, jeśli nie do tyłu w sprawie tarczy, żeby się nie skompromitować, pchając się w przegraną z góry sytuację. Dzisiaj w efekcie naszej misternie prowadzonej operacji mamy co dwa miesiące nieuzbrojone patrioty, które pod Mrągowem już nie stoją, bo za blisko Rosji, gdzieś mają stać pod Warszawą - no to jest kpina po prostu" - dodał europoseł.
Z przecieku tajnych dokumentów USA ujawnionych przez portal Wikileaks wynika, że administracja prezydenta Baracka Obamy zrezygnowała z planów rozmieszczenia w Polsce tarczy antyrakietowej, bo zależało jej na poparciu ze strony Rosjan sankcji wobec Iranu.