"Policja nie może się bać gangsterów i nie może się bać tych burd, które demolują nasze stadiony. Wydaliśmy około 4 mld złotych, i pytanie czy urządziliśmy piękne areny, żeby kibole wyglądali jeszcze piękniej, kiedy się tam tłuką, czy urządziliśmy je po to, żeby polskie rodziny mogły oglądać widowiska" – stwierdziła była minister sportu i posłanka PJN Elżbieta Jakubiak w audycji Gość Radia ZET.
Według niej rozwiązaniem problemu mogłaby być m.in. nowelizacja ustawy o broni. "Powinniśmy wpisać do tej ustawy zakaz noszenia noży i maczet. Dziś, kiedy policja zatrzymuje człowieka wiozącego w samochodzie dziesięć maczet, musi uznać go za ogrodnika jadącego na wycinkę tataraku" – powiedziała Jakubiak. "Są takie kraje, w których policja składa wizytę w domach chuliganów i mówi: jutro między 19 a 20 jest pan w domu - i my to sprawdzimy" – dodała. Jak podkreśliła zakaz stadionowy należałoby rozciągnąć na wszystkie mecze.
"Policja jest dziś najsłabszym ogniwem, ponieważ jest nieuzbrojona w pieniądze i możliwość rozpoznania tych grup. Niestety ani PZPN ani UEFA nie włączają się w walkę z kibolstwem" – mówiła Jakubiak. W 2008 r. PiS broniło jednak kilkuset osób zatrzymanych przez policję przed meczem. "Wtedy byliśmy świadkami tego, że to był pewien pokaz policji. Był potrzebny, ale miał również złe konsekwencje" – tłumaczyła tamtą decyzję. "Policja musi działać z rozmysłem i zatrzymywać tych ludzi nie na stadionie, nie za stadionem, tylko już w domu. Oni nie mogą wyjść na te mecze, bo albo pobiją się na stadionie, albo kilometr dalej na tzw. ustawce. Rząd Donalda Tuska popełnił podstawowy błąd odkładając walkę z pseudokibicami na rok przed EURO. Tego się nie da tak szybko zrobić, trzeba było wzmocnić policję na kilka lat wcześniej. Rozpoznanie środowisk przestępczych to jest walka na lata" – podkreśliła posłanka.
Jej zdaniem, wojewoda – jako przedstawiciel władzy – ma prawo zamknąć stadion, o ile uważa, że jest zagrożenie dla społeczeństwa.