Tusk na konferencji prasowej w Urazie (Zachodniopomorskie) poinformował w piątek, że wraz z działaczką opozycji w okresie PRL Henryką Krzywonos-Strycharską odwiedzi tego dnia m.in. przedszkole w Świdwinie i rodzinny dom dziecka.
"Oczywiście też w jakimś sensie jest to także manifestacja tego, jak ważne dla nas jest inwestowanie w to pokolenie najmłodszych i przyszłe pokolenie. Musimy poradzić sobie z zagrożeniem demograficznym bardzo poważnym. Nie tylko w Polsce rodzi się coraz mniej dzieci. I rozmaite zachęty, przede wszystkim możliwości utrzymania rodzin, ale także takie zachęty przy pomocy publicznych pieniędzy powinny doprowadzić do tego, co jest takim celem minimum" - oświadczył premier.
Premier wyjaśnił, że planem minimum na najbliższe lata jest to, by polskie rodziny miały minimum dwójkę dzieci. "Nie chcemy tej poprzeczki stawiać zbyt wysoko, jeśli chodzi o planowanie na najbliższy czas i dlatego mówimy o planie minimum, jakim jest plan 2+2. Czyli polska rodzina, po to, by w Polsce nie nastało zagrożenie demograficzne na wielką skalę, powinna być rodziną z minimum dwójką dzieci" - podkreślił Tusk.
W tym kontekście poinformował, że zwrócił się do Ministerstwa Finansów o wyliczenie, "ile kosztowałoby wzmocnienie motywacji, żeby posiadać więcej niż dwójkę dzieci".
"Do tego, jak już informowałem, będziemy przygotowywali przynajmniej częściową subwencję oświatową, jeśli chodzi o przedszkola. Polska potrzebuje wysokiej jakości edukacji, również w wielu przedszkolnym, a rodzice muszą pracować, żeby utrzymać rodzinę - więc musimy wziąć na siebie większą część odpowiedzialność jako państwo za finansowanie opieki przedszkolnej, edukacji przedszkolnej" - zadeklarował.