"Propozycja Komorowskiego pozwala Tuskowi wyjść z twarzą z trudnej sytuacji, w której sam się postawił, zapowiadając powołanie <nowego, starego rządu>" - powiedziały w czwartek PAP źródła zaangażowane w konsultacje.
Według tych źródeł, Tusk - odwołując i powołując rząd w tym samym składzie - znalazłby się w sytuacji "pewnej śmieszności", w której realizowana byłaby "litera konstytucji, a nie jej duch".
PAP dowiedziała się także, że Komorowski podczas czwartkowej rozmowy pytał Janusza Palikota czy Ruch Palikota chce być w koalicji, czy w opozycji. Według informatorów PAP, Palikot miał odpowiedzieć, że będzie w "opozycji, ale nie totalnej". Najprawdopodobniej to pytanie padnie także podczas spotkania Komorowskiego z wicepremierem Waldemarem Pawlakiem (PSL).
Bronisław Komorowski już wcześniej mówił, że logika demokracji wskazuje, że misję tworzenia rządu otrzyma szef zwycięskiej partii PO - Donald Tusk.
Zgodnie z terminami konstytucyjnymi, nowy rząd mógłby powstać nawet dopiero na początku grudnia. Z informacji PAP wynika, że na środowym spotkaniu prezydent zaproponował premierowi, by przewidziane w konstytucji terminy dotyczące tworzenia nowego rządu zostały w całości wykorzystane ze względu na prezydencję.
Wcześniej w wywiadzie dla "Polityki" premier powiedział, że chce, by rząd pozostał w niezmienionym składzie do końca roku, co - według komentatorów - oznaczałoby dymisję obecnego gabinetu i następnie powołanie go w takim samym składzie.
Z informacji PAP wynika, że nie ma jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie pierwszego terminu posiedzenie Sejmu, choć tendencja jest taka, by odbyło się ono w możliwie najpóźniejszym terminie, zgodnym z konstytucją. Ostatecznym terminem jest 8 listopada.
Zgodnie z konstytucją, pierwsze posiedzenia Sejmu i Senatu zwołuje prezydent. Ustawa zasadnicza przewiduje także, że prezydent desygnuje prezesa Rady Ministrów, który proponuje skład rządu. Prezydent powołuje premiera wraz z pozostałymi członkami Rady Ministrów w ciągu 14 dni od pierwszego posiedzenia Sejmu, czyli w tym roku najpóźniej 22 listopada.
Premier, w ciągu 14 dni od powołania przez prezydenta, przedstawia Sejmowi program działania Rady Ministrów z wnioskiem o udzielenie jej wotum zaufania. Musi się to zatem stać najpóźniej 6 grudnia. Wotum zaufania Sejm uchwala bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Gdyby nie udało się powołać rządu bądź Radzie Ministrów nie udzielono by wotum zaufania, Sejm ma dwa tygodnie na wybór premiera oraz proponowanych przez niego członków rządu bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Prezydent powołuje tak wybraną Radę Ministrów i odbiera przysięgę od jej członków. Gdyby i ten krok się nie powiódł, prezydent w ciągu 14 dni powołuje premiera i na jego wniosek pozostałych członków Rady Ministrów oraz odbiera od nich przysięgę. Sejm w ciągu 14 dni od dnia powołania rządu przez prezydenta udziela mu wotum zaufania większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
W razie nieudzielenia rządowi wotum zaufania w tym trybie prezydent skraca kadencję Sejmu i zarządza wybory.