Informacje o pobiciu byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko przez strażników więziennych i jej głodówka sprawiły, że na Zachodzie zaczęto mówić o bojkocie ukraińskiej części Euro 2012.

W czwartek przedstawicielstwo UE w Kijowie poinformowało, że wszyscy unijni komisarze podzielają stanowisko szefa Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso - i tak jak on nie przyjadą na imprezy związane z Euro 2012 na Ukrainie, w tym również polski komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski (PO). Premier Donald Tusk już w czwartek oświadczył, że wezwania do bojkotu mistrzostw uważa za niewłaściwe.

Reklama

Według Ziobry już czas, żeby premier przestał tylko mówić o bojkocie Euro 2012 i zacząć działać w tej sprawie.

Apelujemy, aby pan premier Donald Tusk zajął jasne stanowisko, by nie stał okrakiem, aby nie był równocześnie "za" i "przeciw" - podkreślił Ziobro.

Jak dodał chodzi o to, że premier z jednej strony potępia lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego, który nawołuje do bojkotu mistrzostw, a jednocześnie milczy, gdy jego partyjni koledzy z instytucji unijnych: komisarz Janusz Lewandowski i wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Jacek Protasiewicz popierają bojkot.

Ziobro wskazał, że premier może w zaistniałej sytuacji wykorzystać dostępne instrumenty prawne i wystąpić do unijnych gremiów o zajęcie stanowiska w tej sprawie. Rada ds. Zagranicznych jest tym organem Unii Europejskiej, której przewodzi pani Cathrine Ashton, której zadaniem jest koordynowanie i wypracowanie wspólnego stanowiska we wszystkich sprawach ważnych dla poszczególnych krajów Unii Europejskiej - powiedział lider Solidarnej Polski.

Według niego w tym wypadku mamy do czynienia z sytuacją, która ma poważny ciężar, jeśli chodzi o konsekwencje polityczne i dla polityki zagranicznej UE.

Reklama

Premier powinien intensywnie działać w tej sprawie, gdyż bojkot Euro uderzy w nasze interesy, może też rzutować na straty polskich przedsiębiorców, którzy zaangażowali się w to przedsięwzięcie, a najgorsze jest to, że spycha Ukrainę w ręce Rosji - powiedział PAP Ziobro.

W czwartek Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy oświadczyło, że próby upolityczniania wydarzeń sportowych są destrukcyjne, a nawoływanie do bojkotu Euro 2012 szkodzi nie tylko wizerunkowi tej imprezy, ale przede wszystkim milionom zwykłych Ukraińców. W poniedziałek jeden z najważniejszych przedstawicieli ukraińskiej opozycji Arsenij Jaceniuk zaapelował do europejskich polityków, by nie bojkotowali mistrzostw na Ukrainie, ale prezydenta Wiktora Janukowycza.