- Kolejnym krokiem będzie to, że niektórzy ogłoszą oddziały partyzanckie, które będą zakładać w lasach. To jest ta logika okupowanej Polski - dodał eurodeputowany z PJN.

Reklama

Odnosząc się do określania polski jako państwa „reżimu politycznego”, stwierdził, że prawica dorobiła się prawa do mówienia dowolnych rzeczy.

– Jak ktoś twierdzi, że jesteśmy kondominium, to dlaczego bierze z budżetu tego kondominium pieniądze na swoją działalność? Który reżim finansuje swoją opozycję? Te wszystkie bzdury, które słyszymy, te marsze pod najgłupszymi hasłami, są z pieniędzy polskich podatników. Minister finansów trzy razy do roku przesyła na konto PiS poważne pieniądze – punktował Kamiński.

Michał Kamiński ocenił, że spadek PiS w sondażach to efekt odejścia od strategii wyciszenia i debaty na tematy merytoryczne. – Zobaczyliśmy, że wystarczy jeden artykuł prasowy, by prezes Jarosław Kaczyński nie mógł się powstrzymać od oskarżania kogoś o zamordowanie polskiego prezydenta. Wielu wyborców zadało sobie pytanie: co by było, gdyby tego dnia Jarosław Kaczyński był tego dnia premierem? Bo jako lider opozycji ma do dyspozycji tylko słowo. Natomiast gdyby był premierem, to ta emocja, która jest w Kaczyńskim, miałaby do dyspozycji cały aparat państwa – powiedział Kamiński.

Dodał, że po każdej takiej wpadce trudniej będzie przekonać wyborców PiS do powrotu. – Nawet przy spadku PO, PiS-owi nie rośnie. Oni mają już niezmienny wizerunek, który sprawa trotylu tylko pogłębiła – ocenił były spin-doktor PiS.

Monika Olejnik zapytała również, czy możliwe jest połączenie radykalizmu Młodzieży Wszechpolskiej i PiS. – Nie sądzę. Na razie niewiele wskazuje na to, że Jarosław Kaczyński chciałby się posunąć do tego typu radykalizmu. On się posuwa bardzo daleko, ale tylko otwiera drogę dla takich radykalizmów. Na tym polega pułapka radykalizmu, że zawsze znajdzie się ktoś bardziej radykalny – odpowiedział Kamiński