Palikot komentował słowa sędziego Tuleyi, które ten wypowiedział, ustnie uzasadniając wyrok skazujący Mirosława G. za korupcję. Stwierdzając, że kardiochirurg jest winny przyjmowania łapówek, zwrócił uwagę na metody stosowane przez CBA. Porównał je do tych stosowanych przez służby bezpieczeństwa w czasach stalinizmu.

Polityk stwierdził, że jest dumny, iż taki sędzia jak Tuleya sądzi w polskim sądzie. Sędzia Igor Tuleya to przykład nowoczesnego patriotyzmu, kiedy się dobrze wykonuje pracę i ma się odwagę jej publicznie bronić. PoMacieju Stuhrze i jego roli w "Pokłosiu" to kolejny przykład osoby niezwiązanej z polityką, która miała odwagę odgrywać ważną rolę w polityce - mówił Palikot, nawiązując do głośnego filmu Władysław Pasikowskiego poruszającego temat mordowania Żydów przez Polaków w czasie II wojny światowej.

Zgodził się ze stwierdzeniem, że metody stosowane przez CBA przypominają te z czasów stalinowskich - z tą jednak różnicą, że funkcjonariusze Biura nie stosują tortur. Tym niemniej przesłuchiwanie w nocy, tworzenie atmosfery aresztu wydobywczego, straszenie, grożenie tym, że najbliżsi będą musieli opuścić szpital to są metody, które nie mają nic wspólnego z państwem demokratycznym - mówił Janusz Palikot.

Dodał, że materiał z procesu powinien zostać dołączony do wniosku o postawienie Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu. Prefabrykowanie zeznań, wymuszanie zeznań, metody przekraczające prowokację służb specjalnych, uwodzenie pielęgniarki po to, żeby ona wynosiła materiały, to jest przerażające. A najbardziej przerażające jest to, że ten Ziobro nic z tego nie rozumie. Ten człowiek naprawdę musi być wykluczony z życia publicznego - mówił Palikot.

Jak stwierdził, jest to możliwe nie tylko w drodze demokratycznych wyborów. Może o tym zdecydować Trybunał Stanu, zakazując pełnienia funkcji publicznych.

Platforma złożyła ten wniosek. Andrzej Halicki, przewodniczący komisji odpowiedzialności konstytucyjnej, nie rozpoczyna tych procedur. Mam nadzieję, że to się niedługo zacznie - komentował polityk.