Jak podało Radio ZET, Zbigniew Preisner jest wściekły i żąda, aby politycy PiS-u przeszli teraz z Wawelu na krakowski Rynek z głośnikami, przez które ogłoszą, że kompozycji użyli nielegalnie. - Jeśli tego nie zrobią, będą mieli proces - zapowiedział Preisner w rozmowie z Radiem ZET.

Reklama

- Oświadczam publicznie: nie jestem żadnym wyznawcą religii smoleńskiej. Nic mnie z tą grupą ludzi nie łączy, nie jestem żadnym oszołomem, który wierzy w jakiś zamach itd. itd. Ja mam prośbę do państwa z PiS-u, żeby naprawdę dali mi święty spokój i przestali używać mojej twórczości do własnych politycznych celów - mówił kompozytor.

Kompozycja Preisnera - pieśń "Miejcie nadzieję" - miała zostać użyta w czasie uroczystości upamiętniających trzecią rocznicę pogrzebu Marii i Lecha Kaczyńskich.

Tymczasem Prawo i Sprawiedliwość rozesłało do mediów oświadczenie, w którym stwierdza, że podczas uroczystości organizowanych przez PiS nie został wykorzystany - odtworzony - żaden utwór Zbigniewa Preisnera.

Reklama