Ustawę podpisałem z troski o budżet państwa - wyjaśnia Bronisław Komorowski w radiowej Jedynce, choć jak podkreśla, nie był do końca entuzjastą tej ustawy. Wątpliwość prezydenta budzi kilka zapisów, na przykład zakaz inwestowania OFE w obligacje czy zakaz reklamy Funduszy w mediach.
Reklama
Jego zdaniem, ten ostatni zapis ogranicza informację dla tych, którzy mają zdecydować, czy oszczędzać w OFE, czy w ZUS.
Bronisław Komorowski liczy się z tym, że Trybunał część przepisów nowej ustawy może zakwestionować. Prezydent mówił, że jeśli tak się stanie, to - zgodnie z procedurą - zleci poprawienie tych przepisów przez poszczególne instytucje.
Komentarze (66)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeJa się pytam kto na to to głosował.
Przyłączam się do pytania
Niedawno temu ujawniono przecieki z tajnego raportu płk. Edmunda Klicha, polskiego akredytowanego przy MAK, wykazujące, że raport Millera ma wartość papieru, na którym został spisany.
Klich wskazał, że winę za katastrofę ponoszą Rosjanie, a zwłaszcza pewien generał, który z Moskwy kierował decyzjami wieży kontrolnej na lotnisku w Smoleńsku. To on nakazał lądować prezydenckiemu tupolewowi.
Klich ujawnił także, że polskich śledczych Rosjanie nie dopuścili do badania istotnych części wraku. Potwierdził tym samym wiele opinii sejmowej komisji Antoniego Macierewicza.
Tusk osobiście przekazał prowadzenie śledztwa smoleńskiego Rosji, w konsekwencji czego Polska nie odzyskała wraku samolotu, czarnych skrzynek wraz z oryginałami ich zapisów, a więc nadal nie ma podstawowych dowodów rzeczowych śledztwa.
Szereg ustaleń zawartych w raporcie komisji Jerzego Millera zostało już oficjalnie obalonych. Generała Błasika nie było w kokpicie, odejście na drugi krąg bez autopilota okazało się możliwe, urządzenia pokładowe i rejestratory przestały działać jeszcze w trakcie lotu, a nie po uderzeniu w ziemię, nie ma też wiarygodnych dowodów na obcięcie skrzydła samolotu przez brzozę. Nie znamy wciąż wyników badań próbek pobranych z foteli samolotu na obecność trotylu.
Stefan Niesiołowski domaga się już dymisji prof. Michała Kleibera z funkcji prezesa PAN. Jak widać, niezależna debata naukowców nie jest na rękę tym wszystkim, którzy stoją uparcie na gruncie ustaleń komisji Jerzego Millera i rosyjskiego MAK. Uciekając od prawdy, starają się ją za wszelką cenę pognębić.