Rosja nie odpuścili Ukrainy i wszyscy ci, którzy mówią inaczej, wykazują się bardzo dużą naiwnością lub niekompetencją - powiedział w Radiu ZET Jacek Protasiewicz. - Oni nie muszą wysyłać wojska na Krym, bo ich Flota Czarnomorska tam legalnie stoi - przypomniał wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego ds. wschodnich.
Zdaniem Protasiewicza Rosja będzie się starała na Krymie powtórzyć scenariusz, który realizowała m.in. w Gruzji. - Zacznie się od tego, że parlament Krymu ogłosi coś w rodzaju separacji, Kijów będzie musiał odpowiedzieć groźbą, a w obronie Krymu staną czarnomorcy - mówił Protasiewicz.
Przypomniał, że taki scenariusz Rosja realizowała już w przypadku Mołdawii z Naddniestrzem, w Gruzji z Osetią i Abchazją oraz w Armernii i Azerbejdżanie z Górnym Karabachem. - Taki scenariusz może być na większą skalę zrealizowany na Krymie - stwierdził Protasiewicz. Przypomniał, że integralność Ukrainy została zagwarantowana przez Rosję, Unię Europejską i Stany Zjednoczone w 1992 roku w ramach programu rozbrojenia nuklearnego Ukrainy. - Ale to była inna Rosja, inny prezydent i wiele lat temu - dodał.
Jacek Protasiewicz uważa, że obsadzenie stanowisk w rządzie Ukrainy przez ludzi Julii Tymoszenko to zła wiadomość. - Scenariusz wewnętrznej konfrontacji Ukraińskiej, wschodu z zachodem, jest bardziej prawdopodobny - ocenił wiceprzewodniczący PE.
Protasiewicz przypomniał, że dla mieszkańców wschodniej Ukrainy pani Tymoszenko nie jest bohaterką Pomarańczowej Rewolucji, ale skorumpowaną panią premier, która została słusznie skazana na więzienie. - Ja nie wiem, czy została słusznie skazana, ja mówię, że co myślą wschodni Ukraińcy. Wiemy, co stwierdzili obserwatorzy wysłani zachodni obserwatorzy, że jej proces urągał podstawowym zasadom. Czekamy na orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który stwierdzi, czy wyrok był słuszny - podkreślił Protasiewicz.