W minionym tygodniu rosyjskie MSZ ostro protestowało przeciwko likwidacji w Pieniężnie pomnika radzieckiego generała Iwana Czerniachowskiego. Rzeczniczka rosyjskiej dyplomacji nazwała działania polskich władz rozpętywaniem wojny przeciwko pomnikom.
W odpowiedzi Warszawa, dziwiąc się rosyjskiej retoryce, przypomniała Moskwie o napaści Armii Czerwonej na Polskę dokonanej we wrześniu 1939 roku. Uporczywe pomijanie tego niezaprzeczalnego faktu przez stronę rosyjską traktujemy jak chroniczny przypadek amnezji historycznej i przejaw skrajnego cynizmu - można przeczytać w oświadczeniu polskiego MSZ. Dalej zwrócono uwagę na historyczne manipulacje, których dopuszcza się Rosja i brak szacunku wobec bohaterów drugiej wojny światowej.
Zarazem z ubolewaniem odnotowujemy, że ani strona radziecka, ani strona rosyjska jak dotąd nie wykazały zainteresowania godnym upamiętnieniem 800 tysięcy żołnierzy Armii Czerwonej zamordowanych przez niemieckich nazistów w czasie drugiej wojny światowej jako jeńcy wojenni w latach 1941-45 i pochowanych na terytorium dzisiejszej RP - napisano w oświadczeniu.
Na koniec polskie MSZ zadeklarowało chęć podjęcia wspólnych działań na rzecz uczczenia pamięci czerwonoarmistów, a brak reakcji ze strony Moskwy nazwało instrumentalnym wykorzystywaniem historii do bieżących potrzeb politycznych.