Premier Ewa Kopacz potwierdza dziś informację, że na trasie jej przejazdu z Boryspola do Bykowni na Ukrainie znaleziono granatnik. To zdarzenie miało miejsce 17 września. Wtedy informowały o sprawie ukraińskie media. Szefowa rządu przyznała, że wiedziała o tym już w czasie wizyty w Kijowie ponieważ zmieniono trasę przejazdu kolumny z Bykowni do stolicy. Na lotnisku premier Arsenij Jaceniuk poinformował o znalezieniu granatnika. Ewa Kopacz odpowiedziała mu krótko: Taka jest nasza robota.

Reklama

Ukraińska Państwowa Służba Ochrony, czyli odpowiednik polskiego BOR poinformował, że w czasie kontroli odcinka trasy Kijów - Czernihów, którą miała jechać delegacja, w skład której wchodzili premierzy rządów Polski i Ukrainy, znaleziono granatnik oraz parę miejsc przygotowanych do oddania ewentualnych strzałów. W związku z incydentem zmieniono przebieg planowanej trasy Arsenija Jaceniuka i Ewy Kopacz.