Federacja Rosyjska zwróciła się do nas, poprzez ambasadora (Siergieja) Andriejewa o przekazanie im tych materiałów dowodowych dla ewentualnego podjęcia badania. Następnie pan ambasador zadeklarował, że powinny być poczynione analizy przez ekspertów materiału dowodowego - powiedział Antoni Macierewicz w "Sygnałach Dnia".

Reklama

Jak ujawnił, strona rosyjska zwróciła się o to po czwartkowej konferencji podkomisji smoleńskiej, która - jak mówił - przedstawiła nowe materiały i dowody, "w sposób bezsporny pokazujące, że samolot rozpadł się w powietrzu".

Macierewicz poinformował także, że o spotkanie z przedstawicielami podkomisji zwróciła się Tatiana Anodina. Kierowała ona pracami Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK), który - strony Rosji - badał katastrofę smoleńską.

Szef MON powiedział, że podkomisja jest na etapie rekonstrukcji przebiegu wydarzeń i "prawdy o tym jak przebiegały i jak do nich doszło".

To jest pierwszy etap. W jego toku ujawnią się też przesłanki pozwalające zidentyfikować osoby odpowiedzialne za to co się stało. Nie mam wątpliwości (...) że prawdę na temat tragedii smoleńskiej ujawnimy i tak się rzeczywiście dzieje - powiedział Macierewicz.

Tak samo zostaną ujawnieni ludzie, którzy za to byli odpowiedzialni i myślę, że w normalnym praworządnym państwie, poniosą konsekwencje swoich działań - dodał.

Reklama

W czwartek odbyło się pierwsze spotkanie z mediami podkomisji, powołanej w lutym Macierewicza do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej.

Naciski, by polski raport ws. katastrofy smoleńskiej był taki sam jak rosyjski; awaria części systemów Tu-154M przed uderzeniem w ziemię i manipulacje przy "czarnych skrzynkach" - to główne ustalenia podkomisji.

Podkomisja ds. katastrofy smoleńskiej została powołana w lutym przez szefa MON Antoniego Macierewicza. Wcześniej przyczyny katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r. badała do lipca 2011 r. Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP), którą kierował ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. Macierewicz, który wcześniej stał na czele parlamentarnego zespołu smoleńskiego kwestionował jej ustalenia.
Komisja Millera ustaliła, że przyczyną katastrofy smoleńskiej było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, czego konsekwencją było zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji Tu-154M. Członkowie komisji podkreślali, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu. Ponadto w raporcie wskazano m.in. na błędy rosyjskich kontrolerów z lotniska w Smoleńsku.

Z kolei ostatni, opublikowany w kwietniu 2015 r. raport kierowanego przez Macierewicza zespołu parlamentarnego, zawierał tezę, że prawdopodobną przyczyną katastrofy była seria wybuchów m.in. na lewym skrzydle, w kadłubie i prezydenckiej salonce.

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęli wszyscy pasażerowie i członkowie załogi - 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Polska delegacja udawała się na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.