W czwartek sejmowa komisja śledcza przez około 5 godzin przesłuchiwała byłego szefa PG. Po zakończeniu przesłuchania przewodnicząca komisji w rozmowie z dziennikarzami zwracała uwagę, że Seremet zapewniał w 2012 r. "opinię publiczną, posłów i senatorów o tym, że sprawę Amber Gold wyjaśni, że doprowadzi do ukarania winnych".

Reklama

Nawiązywała tu do jego wystąpienia z września 2012 r. w Sejmie, gdzie ówczesny szef prokuratury przedstawiał informacje na temat sprawy Amber Gold.

- Niestety prokurator generalny nie poradził sobie ani z postępowaniami dyscyplinarnymi, ani z wyjaśnieniem i znalezieniem osób winnych - wskazała.

Z kolei inny poseł PiS Jarosław Krajewski nawiązywał do wystąpienia Seremeta przed komisją śledczą. Przyznał on bowiem, że sprawa Amber Gold była jego największą porażką, jako prokuratora generalnego.

- To wszystko jest potwierdzeniem, że prok. Seremet zdawał sobie sprawę z tego jak wiele błędów, jak wiele zaniedbań popełniła prokuratura. Nie tylko na szczeblu Gdańsk-Wrzeszcz w sprawie Amber Gold - stwierdził Krajewski.

- W tym przypadku prokuratura nie stanęła na wysokości zadania. Możemy powiedzieć, że prokuratura zawiodła, jeśli chodzi o skuteczność, dbanie o przestrzeganie praworządności - dodał polityk PiS.

Reklama

Z kolei Krzysztof Brejza (PO) w rozmowie z PAP nawiązał do pisma z końca listopada 2011 r., które ówczesny przewodniczący KNF Andrzej Jakubiak wysłał do Seremeta. Zawierało ono krytyczne uwagi na temat postępowania ws. Amber Gold. Pismo to nie trafiło jednak do Seremeta - zostało przekazane do departamentu postępowania przygotowawczego PG, który skierował je do zastępcy prokuratora apelacyjnego w Gdańsku, a stamtąd trafiło do gdańskiej prokuratury okręgowej.

Gdańska prokuratura okręgowa 5 stycznia 2012 r. przygotowała odpowiedź na uwagi szefa KNF. W piśmie tym było przyznanie, że zawieszenie postępowania w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz było niezasadne oraz że pismo w tej sprawie zostało skierowane do tej prokuratury; było też stwierdzenie, że po podjęciu postępowania zostanie ono objęte nadzorem przez prokuraturę okręgową. Jednak pismo prokuratury okręgowej w sprawie wznowienia postępowania trafiło do prokuratury rejonowej dopiero w kwietniu 2012 r., a wznowione wówczas postępowanie nie było objęte nadzorem.

- Potwierdziła się moja teza i moje obawy, że gdyby ostrzeżenie KNF dotarło do Seremeta, to ta piramida finansowa nie rozrosłaby się do takich rozmiarów - powiedział Brejza.

Na początku czwartkowych zeznań Seremet potwierdził, że pismo szefa KNF do niego nie dotarło. Ocenił jednak, że gdyby do niego trafiło, to wiele by to nie zmieniło. W późniejszym etapie przesłuchania Brejza pytał jednak Seremeta, czy fakt, iż pismo to nie dotarło do niego bezpośrednio "uniemożliwiło skorzystanie przez pana z możliwości przeniesienia sprawy Amber Gold z nieudolnej prokuratury rejonowej w Gdańsku do dobrej prokuratury apelacyjnej". W odpowiedzi były szef prokuratury przyznał, że wcześniejsze zapoznanie się przez niego z pismem mogło spowodować, że sprawa przybrałaby "bardziej zdecydowany obrót niż w prokuraturze rejonowej w Gdańsku".

13 sierpnia 2012 r. Amber Gold - firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce i kusiła klientów wysokim oprocentowaniem inwestycji - ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Pierwszy zarzut oszustwa znacznej wartości wraz z wnioskiem o areszt wobec szefa Amber Gold Marcina P. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła pod koniec sierpnia 2012 r. Jesienią 2012 r. śledztwo przeniesiono do Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która w czerwcu 2015 r. sporządziła akt oskarżenia ws. Amber Gold.