Gazeta dotarła do nagrań z podsłuchów telefonu Marcina P. To materiały operacyjne ABW przekazane sejmowej komisji śledczej. W czwartek zapewne o fragmentach nagrań mówiła przewodnicząca Małgorzata Wassermann.
Ze stenogramów opublikowanych przez "Gazetę Wyborczą" wynika, że wypłynięcie informacji o związkach Michała Tuska, syna premiera Donalda Tuska, z OLT Express nie było przypadkowe. – Kiedy doniesienia o aferze Amber Gold rozlały się po mediach, Marcin P. wpadł na pomysł, aby przykryć skandale upadającej piramidy finansowej, rozgłaszając, że Michał Tusk pracował dla linii lotniczej uruchomionej przez Amber Gold – pisze "Wyborcza".
Według gazety w tym planie P. miał pomóc Michał Lisiecki, właściciel tygodnika "Wprost". – (…) który dostawał od Amber Gold intratne kontrakty reklamowe – donosi gazeta.
Latem 2012 roku P. miał przesyłać Lisieckiemu materiały o swoich relacjach z "młodym Tuskiem". Szef Amber Gold ujawnił też właścicielowi "Wprost" zarobki syna byłego premiera w OLT Express. – Jakbyście potrzebowali jakiś informacji na temat Michała Tuska, to ja też mogę przesłać w formie korespondencji SMS-y, które on pisał (…) – miał mówić P. przez telefon Lisieckiemu.
W sierpniu ukazał się we "Wprost" tekst o kulisach pracy Michała Tuska w OLT Express. Lisiecki nazywa go "małą historią, a dużą bombą". – Publikacja na moment przykrywa aferę Amber Gold, kierując uwagę opinii publicznej i opozycji na związki syna premiera z parabankiem – czytamy w "Wyborczej".