We wtorek rano w PE odbyła się debata podsumowująca estońską prezydencję w UE. Podczas debaty wypowiadali się przedstawiciele grup politycznych w europarlamencie. Jednym z nich był Czarnecki, który w imieniu swojej grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów podziękował Estończykom za pracę w UE.

Reklama

Głos po nim zabrał Verhofstadt. - Po pierwsze, panie Czarnecki, ubolewam, że nie wykorzystał pan szansy przemawiając po raz pierwszy na tej sesji PE, żeby przeprosić panią Różę Thun za swoje skandaliczne zachowanie, które każdy obecny na tej sali potępia. Chciałbym zatem zrobić to w imieniu wszystkich kolegów, ponieważ sam pan tego nie zrobił - powiedział.

Część mediów podała, że Czarnecki nie miał możliwości odnieść się do zarzutów Verhofstadta, bo przemawiał przed nim.

W wywiadzie udzielonym 3 stycznia portalowi niezalezna.pl Czarnecki powiedział: Pani von Thun und Hohenstein wystąpiła w roli donosicielki na własny kraj. (...) Podczas II wojny światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein i niestety wpisuje się ona w pewną tradycję. Miejmy nadzieję, że wyborcy to zapamiętają i przy okazji wyborów wystawią jej rachunek". Wypowiedź ta potem została opublikowana na blogu Czarneckiego.