Wcześniej podczas konferencji prasowej pełniąca obowiązki prezydenta Gdańska Aleksandra Dulkiewicz poinformowała, iż podjęła decyzję o kandydowaniu na urząd prezydenta Gdańska. Pomimo krótkiego, bardzo krótkiego czasu, który upłynął od śmierci prezydenta Pawła Adamowicza, nasze miasto, jego ukochany Gdańsk musi żyć i funkcjonować dalej - mówiła. "Nie wystawiamy kandydata w Gdańsku, a tym samym nie popieramy p. Dulkiewicz. Zachowujemy krytyczny stosunek do sytuacji w Gdańsku w ostatnich latach" - napisał na Twitterze Terlecki.
W ubiegły wtorek prezes PiS Jarosław Kaczyński poinformował, że PiS podjęło decyzję, aby nie wystawiać własnego kandydata w przedterminowych wyborach prezydenta Gdańska. "Wybory prezydenta Gdańska niespełna trzy miesiące temu dały jednoznaczne zwycięstwo śp. Pawłowi Adamowiczowi. W związku z tym Prawo i Sprawiedliwość podjęło decyzję, aby nie wystawiać własnego kandydata w nadchodzących wyborach uzupełniających" - głosiło przekazane wówczas PAP oświadczenie prezesa PiS.
Przedterminowe wybory na prezydenta Gdańska mają się odbyć w niedzielę 3 marca; rozporządzenie w tej sprawie podpisał w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki. Jest to wynikiem wygaśnięcia mandatu prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, który zmarł 14 stycznia, po tym jak został zaatakowany podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Adamowicz został w sobotę pochowany w Bazylice Mariackiej. Urnę z prochami zmarłego złożono w świątyni w kaplicy św. Marcina. W pożegnaniu Pawła Adamowicza wzięły udział tysiące osób, w tym najważniejsze osoby w państwie. Pawła Adamowicza zaatakował nożem w centrum miasta 27-letni Stefan W., który podczas finału WOŚP wtargnął na scenę. Samorządowiec trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, gdzie w zeszły poniedziałek po południu zmarł. Adamowicz miał 53 lata, prezydentem Gdańska był od 20 lat.