"To czysto strategiczny sojusz. Chodzi o zdeprecjonowanie Tuska. Pokazanie, że jedyną postacią, która może powalczyć z Kaczyńskim, jest Kwaśniewski, a nie lider Platformy Obywatelskiej. Dzięki temu debata opłaci się i jednemu, i drugiemu. Jedyną osobą, która na tym straci, jest Tusk" - mówi "Wprost" jeden ze sztabowców PiS.
Propozycja debaty wysunięta przez Kwaśniewskiego nie padła ot, tak sobie. Przecież były prezydent nie narażałby się na odmowę ze strony obecnego premiera. Zatem musiał wiedzieć, że Jarosław Kaczyński będzie chciał zmierzyć się z nim w debacie. A wiedział, bo od miesiąca rozmawiali o tym przedstawiciele obu partii: Adam Bielan z PiS i Adam Szejna z LiD.
"To prawda. Od miesiąca jestem w kontakcie z Bielanem. Kilka razy się spotykaliśmy w Parlamencie Europejskim, żeby sprawę tej debaty omówić. Dzięki temu Aleksander Kwaśniewski wiedział, że Kaczyński przyjmie jego wyzwanie" - potwierdza Andrzej Szejna. Kolejne spotkanie obu panów w sprawie debaty zaplanowano jeszcze na dziś.
Aleksander Kwaśniewski wczoraj zaproponował debatę Jarosławowi Kaczyńskiemu. Premier zgodził się natycnmiast. Politycy i jednej, i drugiej partii chcieliby, żeby starcie Kaczyński - Kwaśniewski transmitowały wszystkie liczące się telewizje.