Zespół Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych zaprezentował w środę stanowisko, w którym stwierdzono, że technologia produkcji szczepionek firm AstraZeneca i Johnson&Johnson budzi poważny sprzeciw moralny, gdyż korzysta się w niej z linii komórkowych stworzonych na materiale biologicznym pobranym od abortowanych płodów. W stanowisku zaznaczono jednak, że pomimo zastrzeżeń ze szczepionek tych mogą korzystać ci wierni, którzy nie mają możliwości wyboru innej szczepionki.
Dworczyk, odnosząc się na antenie TVN24 do stanowiska KEP wyraził opinię, że kluczowe jest sformułowanie, że mimo zastrzeżeń wierni mogą korzystać z tych szczepionek. - Dzisiaj jest taka sytuacja, że ze względu na ich utrudniony dostęp, bo cały czas tych szczepionek nam brakuje, tak jak w całej Europie i na świecie, nie mamy możliwości wyboru konkretnej szczepionki - mówił.
Z czasem zapewne to się zmieni i wtedy każdy będzie mógł dokonywać wyboru według własnego uznania, własnych przekonań - dodał.
Program szczepień
Dworczyk pytany o ocenę programu szczepień, którym kieruje stwierdził, że udało się stworzyć sprawnie działający system szczepień. - Uważam, że w warunkach, w których jesteśmy, udało się nam stworzyć sprawnie działający system. Z naszych rozwiązań korzystają również inne kraje - na przykład nasi sąsiedzi na Zachodzie - i mam nadzieję, że uda nam się utrzymać dobre tempo i dobre wyniki do końca procesu szczepień - powiedział.
Odnosząc się z kolei do przebiegu procesu szczepień w Polsce w porównaniu z innymi krajami UE, Dworczyk stwierdził, że "jesteśmy w okolicach unijnej średniej".
Minister był też pytany o termin uwolnienie zapisów na szczepienia i czy jest to perspektywa miesiąca czy dłuższego czasu. Stwierdził, że widać to "gdzieś na horyzoncie", natomiast nie nastąpi to w tym miesiącu. - Dokładnej daty dziś podać nie można - zaznaczył, wskazując na brak pewności terminów dostaw i ich wielkości.
Warto mówić o konkretnych terminach i datach kiedy ma się pewność, że będzie można zrealizować te obietnice, a my dzisiaj po prostu jeszcze takiej pewności nie posiadamy - tłumaczył Dworczyk.