Najwięcej obywateli Czech - 81 proc. - boi się podwyżek towarów i usług. Natomiast 78 proc. badanych obawia się obniżenia poziomu życia.
To ogromny wzrost obaw w porównaniu z podobnym sondażem sprzed roku; wówczas strach przed drożyzną wyrażało zaledwie 39 proc. ankietowanych, a przed obniżką poziomu życia - 35 proc.
"MfD" zauważa, że najcięższy kryzys Czechy mają już za sobą i w 2011 roku, podobnie jak w 2010, kraj może spodziewać się powolnego wzrostu gospodarczego.
Cytowani przez dziennik analitycy tłumaczą wyniki sondażu opóźnioną reakcją społeczeństwa na recesję. Największe obawy wyrażają pracownicy strefy budżetowej, których w bieżącym roku czekają 10-proc. obniżki wynagrodzeń.
"Sugeruje to, że ludzie wiedzą, iż będzie się oszczędzać. Być może wzrosną też podatki, istnieje świadomość, że średnie płace pozostaną na niezmienionym poziomie" - powiedział cytowany przez gazetę przedstawiciel ośrodka Median, Daniel Prokop.
Sondaż dziennika wskazał jednak, że większość Czechów - aż 93,9 proc. - czerpie radość z życia rodzinnego, a 67,6 proc. jest zadowolonych ze swojej pracy.
Badanie przeprowadzono na próbie 609 osób w wieku od 18 do 79 lat.