Przeciwko Kuczmie "wszczęto śledztwo o nadużycie uprawnień służbowych. Kuczma nie miał zamiaru doprowadzać do takiego tragicznego końca tej tragedii" - powiedział Pszonka. Prokurator generalny usprawiedliwia byłego prezydenta, mówiąc, że zabójstwo Gongadzego miało tło polityczne i "stali za nim różni ludzie, zainteresowani takim bądź innym wynikiem tej sprawy".

Reklama

"Zebraliśmy (prokuratura-PAP) wszystkie materiały, które dotyczą Kuczmy, w jedną sprawę. Śledztwo badało wszystkie wątki, związane z Kuczmą. Teraz niech sąd rozważy wszystkie za i przeciw i udzieli ostatecznej odpowiedzi" - podkreślił Pszonka. W końcu kwietnia w Kijowie rozpoczął się proces byłego generała MSW Ołeksija Pukacza, któremu Prokuratura Generalna Ukrainy postawiła zarzut umyślnego zabójstwa Gongadzego w 2000 roku.

Według ustaleń prokuratury Pukacz kierował grupą oficerów milicji, którzy porwali opozycyjnego dziennikarza. Obecnie trzech z nich odsiaduje długoletnie wyroki więzienia. Pukacz miał osobiście zamordować Gongadzego, dusząc go paskiem. 24 marca prokuratura generalna ogłosiła, że Pukacz mógł działać na zlecenie Leonida Kuczmy, prezydenta Ukrainy w latach 1994-2005, i postawiła mu zarzuty nadużycia władzy poprzez wydanie nielegalnych poleceń "osobom urzędowym" w MSW, co w konsekwencji doprowadziło do zabicia Gongadzego.

Gongadze, dziennikarz i założyciel niezależnej gazety internetowej "Ukrainska Prawda", tropił korupcję na szczytach ukraińskich władz. Zaginął we wrześniu 2000 roku, po czym jego pozbawione głowy ciało odnaleziono po dwóch miesiącach w lesie w okolicach Kijowa. Według prokuratury we wrześniu 2000 roku na rozkaz działającego z polecenia Kuczmy ówczesnego szefa MSW Jurija Krawczenki Pukacz porwał w Kijowie wraz ze swymi podwładnymi Gongadzego, po czym wywiózł go do lasu. Tam właśnie doszło do brutalnego mordu.

Pukacz został zatrzymany w lipcu 2009 roku, po sześciu latach poszukiwań. Tuż po aresztowaniu wskazał miejsce, gdzie ukryto głowę Gongadzego. Zarzuty wobec Kuczmy prokuratura oparła na tzw. taśmach Melnyczenki. Są to nagrania, dokonane z podsłuchu przez oficera ochrony byłego prezydenta, majora Mykołę Melnyczenkę. Słychać na nich, jak Kuczma w gniewie mówi, że należy pozbyć się Gongadzego.