Amerykański prezydent powiedział, że użycie broni chemicznej jest i byłoby całkowicie niedopuszczalne. Dodał, że jeśli Asad popełniłby ten tragiczny błąd, to będą konsekwencje, za które będzie on odpowiedzialny.
Obama nie sprecyzował jaka mogłaby być reakcja Stanów Zjednoczonych. Wcześniej rzecznik Białego Domu Jay Carney zapytany czy opcja militarna wchodzi w grę, odparł, że istnieje planowanie wariantowe.
Reuter podkreśla, że nie jest jasne co skłoniło rząd USA do podejrzeń, że Asad może użyć broni chemicznej. Według agencji, jedna z amerykańskich osobistości oficjalnych ujawniła, że Waszyngton niepokoi się, iż władze syryjskie przygotowują się do produkcji gazu bojowego sarin.
Ostatnie sukcesy rebeliantów powodują, że - jak podkreślają analitycy - sytuacja Asada i jego rządu w Damaszku staje się coraz trudniejsza.
Carney oświadczył, że użycie broni chemicznej byłoby dla USA przekroczeniem czerwonej linii.
Część Republikanów krytykuje postępowanie administracji Obamy wobec wojny domowej w Syrii, która pochłonęła już tysiące ofiar śmiertelnych, jako zbyt powściągliwe.
Niedawny republikański rywal Obamy do prezydentury Mitt Romney mówił, że Stany Zjednoczone powinny ułatwić dostarczanie broni rebeliantom syryjskim. Obama nie zdecydował się jednak na takie posunięcie.