Policja w Irlandii Północnej bada doniesienia, że podczas zajść w Belfaście w kierunku funkcjonariuszy padły strzały. Do rozruchów doszło po pokojowej demonstracji przeciwko zdjęciu brytyjskiej flagi z ratusza w Belfaście.
Przed ratuszem doszło do demonstracji około tysiąca północnoirlandzkich unionistów. Protesty przeciwko zdjęciu brytyjskiej flagi uchwałą rady miejskiej trwają już od ponad miesiąca i większość z nich ma pokojowy przebieg.
Podobnie było dzisiaj, do momentu, kiedy demonstranci nie rozeszli się do domów. Dopiero wówczas grupa około stu, głównie młodych ludzi wszczęła zamieszki. Ich powodem miał być rzekomy atak ze strony republikańskiej młodzieży, kiedy pochód mijał dzielnicę katolicką.
Policja nie zauważyła żadnych tego rodzaju zajść, stała się natomiast sama obiektem ataków. Policja rzuciła do akcji armatki wodne, protestancka młodzież obrzuciła ją kamieniami, cegłami i butelkami. Ale dziś po raz pierwszy w stronę policji padły również strzały. 38-letni mężczyzna został zatrzymany pod zarzutem usiłowania zabójstwa.
Czy to koniec kruchego pokoju w Irlandii Północnej. Protestancka młodzież obrzuciła policjantów cegłami. Padły też strzały. Wszystko zaczęło się po decyzji o zdjęciu brytyjskiej flagi z ratusza w Belfaście. Zwolennicy brytyjskiej kontroli nad częścią Irlandii rozpoczęli wielkie demonstracje.
Reklama
Reklama
Reklama