Dziś w związku z wydarzeniami w Kijowie odbędzie się specjalne posiedzenie Prezydium Sejmu w sprawie sytuacji u naszych sąsiadów. Wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk z PO mówi, że sytuacja na Ukrainie wygląda dość niepokojąco, dlatego Marszłek Sejmu zwołała specjalne posiedzenie Prezydium Sejmu w którym uczestniczyć mają wiceminister spraw zagranicznych Katarzyna Pełczyńska - Nałęcz i eksperci z Ośrodka Studiów Wschodnich.

Reklama

Rano na ulicy Hruszewskiego w Kijowie został zabity jeden z demonstrantów. Zgon potwierdziło MSW. Później milicja i oddziały specjalne Berkut ruszyły do ataku na barykady. Na razie nie wiadomo, jaka była przyczyna śmierci młodego mężczyzny, aktywnego uczestnika Majdanu, choć nawet MSW przyznaje, że ciało zostało uszkodzone, czyli śmierć nie była naturalna.

Osoby, które przebywają na ulicy Hruszewskiego, gdzie dochodzi do starć z milicją, mówią o 2 wersjach tragedii. Jedni opowiadają o eksplozji granatu, która spowodowała śmierć, a inni o ranach postrzałowych na głowie i na klatce piersiowej. MSW zapewnia, że nie wykorzystuje broni palnej.

Gdy informacja o zgonie manifestanta rozeszła się, oddziały specjalne Berkut zaatakowały barykady oponentów władz i zaczęły je rozbierać. Co najmniej kilka osób zostało zatrzymanych. Demonstranci zostali odsunięci na pewien czas z całej ulicy Hruszewskiego aż do placu Europejskiego. Po krótkim ataku Berkut wycofał się, a demonstranci wrócili na swoje poprzednie pozycje. Milicja rzuca granaty hukowe, protestujący pokazują także śruby, które lecą w ich stronę. Mają one pochodzić z granatów. Opozycjoniści pokazują także łuski od broni myśliwskiej, z której strzelają funkcjonariusze.

Tymczasem Majdan szykuje się do ataku. Na barykadach, w szczególności tej od ulicy Hruszewskiego, zostały wzmocnione siły samoobrony. Przebywa tam kilkuset aktywistów. Według informacji świadków, w stronę centrum jadą autobusy, prawdopodobnie, z tak zwanymi tituszkami, czyli dresiarzami na usługach władz. Ogólnie sytuacja w Kijowie w porównaniu z poprzednią nocą była spokojna. Obydwie strony przebywały na swoich pozycjach, od czasu do czasu demonstranci atakowali milicję i wojska wewnętrzne koktajlami mołotowa i kamieniami. Ci odpowiadali granatami hukowymi i strzałami.