Odliczanie rozpocznie się od momentu wejścia w życie dokumentu, czyli po jego opublikowaniu. Prezydent podpisał także odwołanie antydemokratycznych ustaw.
W ustawie zapisano, że amnestia zależy od tego, czy demonstranci będą opuszczać zajęte przez siebie budynki użyteczności publicznej w Kijowie i poza stolicą, na przykład siedziby Administracji Obwodowych. Opozycja określiła takie sformułowanie mianem szantażu i podkreśliła, że osoby przebywające w aresztach są traktowane, jak zakładnicy. Zapowiedziała przy tym, że nie ma zamiaru wycofywać się z żadnych budynków.
Tymczasem ukraińskie sądy zaczęły wydawać łagodniejsze wyroki w stosunku do osób zatrzymanych jakoby w związku z zamieszkami na ulicy Hruszewskiego w Kijowie.
Ogółem już 9 z nich zostało umieszczonych w areszcie domowym zamiast, jak było wcześniej, za kratami. Wśród nich są osoby zatrzymane i pobite przez współpracujących z władzami dresiarzy poza miejscem, gdzie doszło do zamieszek. Zostały one później przewiezione przez wezwany przez chuliganów Berkut na komisariat.