Prezydent Francji Francois Hollande przyjmie jeszcze dziś w siedzibie ministerstwa spraw zagranicznych rodziny francuskich ofiar katastrofy.
Francois Hollande powiedział po spotkaniu grupy kryzysowej w Pałacu Elizejskim, że żadna z obecnych na pokładzie osób nie przeżyła tragedii. Hollande dodał, że na miejsce katastrofy skierowano ekipę specjalistów, którzy mają wyjaśnić przyczyny wypadku. Ma temu także pomóc czarna skrzynka, którą udało się odnaleźć i przewieźć do Gao.
Samolot rozbił się w pustynnym i bezludnym rejonie, który jest trudno dostępny. Według jednej z lokalnych gazet francuskich na pokładzie znajdowało się dziesięć osób z tej samej rodziny, ojciec z żoną, ich dwóch synów z małżonkami i czworo wnucząt.
Mimo, że Francois Hollande podkreślił, iż żadna hipoteza dotycząca przyczyn katastrofy nie została wykluczona, to według ministra transportu Frederica Cuvillier najprawdopodobniej można odrzucić podejrzenie, iż samolot został zestrzelony bronią rakietową. Świadczyć miałyby o tym szczątki na ziemi, które są w bliskiej od siebie odległości, co oznacza, że maszyna nie rozerwała się w powietrzu.