Prokuratura federalna w Brukseli poinformowała, że wszczęto śledztwo w sprawie incydentu, który zakwalifikowano jako usiłowanie zabójstwa o podłożu terrorystycznym. Drugie, osobne śledztwo dotyczy użycia broni przez żołnierzy.
Mężczyzna pochodził z Somalii. Do Belgii przybył w 2004 roku jako uchodźca i pięć lat później dostał tam azyl. W 2015 roku został obywatelem Belgii. Śledczy przeszukali w nocy jego miejsce zamieszkania w Brugii na północy Belgii, ale nie poinformowano, co tam znaleziono. 30-latek był notowany za napaść i naruszenie nietykalności cielesnej w lutym br., natomiast nie ma informacji o jego powiązaniach z komórkami dżihadystycznymi.
Do piątkowego ataku doszło o godz. 20 w pobliżu staromiejskiego centrum Brukseli, na jednej z ulic prowadzących do zabytkowego rynku zwanego Grand Place. Mężczyzna uzbrojony w nóż miał dwukrotnie wznieść okrzyk: "Allahu akbar" (Bóg jest wielki), po czym zaatakował trzyosobowy wojskowy patrol. Jeden z żołnierzy odpowiedział w samoobronie dwoma strzałami z broni palnej. Napastnik zdołał tylko lekko ranić w rękę jednego z żołnierzy. Został odwieziony do szpitala, gdzie stwierdzono jego zgon. Znaleziono przy nim atrapę broni palnej oraz dwa egzemplarze Koranu.
W Belgii obowiązuje od końca 2015 roku trzeci poziom zagrożenia terrorystycznego w czterostopniowej skali, co oznacza, że potencjalny atak jest uważany za możliwy. Miasta są rutynowo patrolowane nie tylko przez policjantów, ale także przez żołnierzy.