Głosowanie, w którym liderzy partii pozostawili deputowanym wolność wyboru, odbyło się po trwającej ponad 23 godziny zaciętej debacie. 129 członków Izby głosowało za przyjęciem ustawy, a 125 - przeciwko.

Reklama

Projekt ustawy, której los był do końca niepewny, zezwala na aborcję do 14. tygodnia ciąży. Obecnie jest ona dozwolona jedynie, gdy ciąża jest wynikiem gwałtu lub gdy zagrożone jest życie matki.

Projekt ustawy depenalizującej aborcję składano w parlamencie argentyńskim siedmiokrotnie, ale nigdy dotąd nie stał się nawet przedmiotem debaty parlamentarnej.

Dopiero 1 marca tego roku argentyński prezydent Mauricio Macri, który jest przeciwnikiem legalizacji aborcji, postanowił doprowadzić do parlamentarnej konfrontacji między jej zwolennikami a przeciwnikami. Argentyńskie media uznały to dość powszechnie za "historyczną decyzję".

Od dwóch miesięcy jej zwolennicy i przeciwnicy prowadzili intensywną kampanię z udziałem tysięcy demonstrantów po obu stronach, a przez ostatnie dwa dni jedni i drudzy demonstrowali oddzieleni barierą pod siedzibą argentyńskiego Kongresu.

- Pozwolić kobiecie na usunięcie ciąży to aberracja. Jeśli ustawa wejdzie w życie, lekarze i pielęgniarki będą zmuszeni przeprowadzać zabiegi usuwania ciąży. Czy nie lepiej przeznaczyć te pieniądze, które będą wydawane na koszta bezpłatnych zabiegów, na inny cel: powstrzymywanie kobiet przed podejmowaniem takiej decyzji? - mówiła Karina Molina z rządzącej koalicji Cambiemos (Zmieniajmy), cytowana przez agencję EFE.

Deputowany Dario Martinez z neoperonistowskiej Partii Sprawiedliwości powoływał się na przykład Urugwaju, gdzie od 2012 roku, odkąd weszła w życie ustawa depenalizująca przerywanie ciąży, liczba aborcji i zgonów spowodowanych przedtem nielegalnymi zabiegami zmalała. Zwolennicy ustawy operowali głównie argumentem wysokiej śmiertelności wśród około pół miliona Argentynek, które co roku decydują się na nielegalny zabieg aborcyjny.

Reklama

Przeciwnicy ustawy i przedstawiciele ruchów obrońców życia demonstrowali też pod hasłami poszanowania prawa dziecka poczętego do życia, ale zarazem domagali się rozszerzenia szkolnych programów edukacji seksualnej jako nieodzownego dla zapobiegania pladze niechcianych ciąż.