Pożar wybuchł tuż po godzinie 18. Ogień pojawił się w jednym z pokojów. Po chwili objął całe pierwsze i drugie piętro.

Akcja ponad 250 strażaków i 65 sanitariuszy Czerwonego Krzyża okazała się nadaremna i po niespełna godzinie 140-letni budynek spłonął doszczętnie.

Reklama

11 osób, które zginęły, to w większości pensjonariusze, mający trudności z poruszaniem się. Zaczadzili się.

Sześć osób zostało rannych, z czego trzy trafiły do szpitala w stanie ciężkim. Tylko osiem osób uszło z pożaru bez obrażeń.

Na miejsce tragedii przybył austriacki kanclerz Alfred Gusenbauer. Powiedział, że nie przypomina sobie tak katastrofalnego pożaru.

Reklama

Na razie nie wiadomo, dlaczego wybuchł pożar.