W manifestacji, która rozpoczęła się od zatrzymań i prób interwencji ze strony sił specjalnych milicji OMON, mogło wziąć udział - według szacunków Radia Swaboda - nawet 200 tys. ludzi.
MSW poinformowało o zatrzymaniu 125 osób w ciągu pierwszych dwóch godzin akcji. Później informacji o zatrzymaniach nie było.
Pałac prezydencki, do którego doszli uczestnicy protestu, był otoczony przez siły milicji i wojska, w tym wozy opancerzone i uzbrojonych żołnierzy.
Pod koniec protestu MSW opublikowało informację, że w centrum miasta czasie manifestacji doszło do ataku na samochód milicji.
Do Mińska wjechały wozy BTR-80. To wozy bojowe, które są wykorzystywane do zwiększania bezpieczeństwa funkcjonariuszy (żołnierzy) w czasie nielegalnych zgromadzeń masowych – powiedziała rzeczniczka MSW agencji Interfax-Zachód. Nie uściśliła, jakie formacje wykorzystują ten sprzęt.
Nie poinformowała również, ile maszyn wjechało do miasta.
Jak podała agencja, powołując się na świadków, na terenie pałacu prezydenckiego, do którego od strony Prospektu Zwycięzców podeszli demonstranci, znajdowało się co najmniej siedem pojazdów opancerzonych. Oznaczenia i numery zostały zamalowane zieloną farbą.
Na wozach siedzieli żołnierze z bronią. Ponadto na zdjęciach pałacu prezydenckiego na dachu budynku widać uzbrojonych ludzi, najprawdopodobniej snajperów - ocenił Interfax.
W Mińsku odbył się w niedzielę marsz protestu, w którym wzięło udział co najmniej 100 tys. ludzi. Od dnia wyborów prezydenckich 9 sierpnia, uznanych przez opozycję za sfałszowane, protestujący domagają się dymisji prezydenta Alaksandra Łukaszenki i przeprowadzenia uczciwych wyborów.