Komorowski przyznał, że z pokorą przyjmuje wyniki I tury wyborów prezydenckich. - To ostrzeżenie. I żadnej mowy o wściekłości na wyborców mowy być nie może - podkreślił.
Jego zdaniem za spadkiem poparcia o 40 proc. w porównaniu z tym, które miał podczas poprzednich wyborów stoi fakt, że niższa była frekwencja, po drugie - nie udało mu się zmobilizować sympatyków; ci ostatni zostali w domach. Dlatego też teraz "potrzeba jest aktywności, aktywności, i jeszcze raz aktywności. I konsekwentnego działania".
- Już są zmiany w sztabie wyborczym, bo uzyskałem poparcie PSL - dodał.
Dopytywany, gdzie teraz będzie szukał wyborców, przekonywał, że jest "jest zwolennikiem kompromisu" i "nie musi udawać lewicowca, przy przekonać do siebie ludzi wrażliwych na kwestie tolerancji". - Byłbym wdzięczny za poparcie Millerowi, ale liczy się dla mnie poparcie Kwaśniewskiego - podkreślił.
Komorowski przyznał też, że ma nadzieje, że Paweł Kukiz będzie szukał sojuszników, a nie konkurentów, przeciwników idei JOW.
- Jeśli chodzi o jednomandatowe okręgi wyborcze, to w ciągu ostatnich lat osiągnęliśmy duży postęp. Przykłady to samorząd i Senat - skwitował.
CZYTAJ TEŻ: Duże zmiany w sztabie Komorowskiego. Dołączają ludowcy... >>>
Komentarze (7)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeDlatego Jarubas (kandydat notabene dużo lepszy od Bredzisława) uzyskła tak słaby wynik.
Czy Ci to już kiedyś opowiadałem?
Może jakoś nigdy nie było okazji - bo zawsze Nałęcz się kręcił w pobliżu...
...a on poczuciem humoru nie grzeszy i zaraz by zaczął coś marudzić o możliwości popełnienia itd...
Nie to, co ty!
Wyobraź sobie, że mój świętej pamięci dziadek - gdy z okazji Świąt Wielkanocnych zjeżdżała do naszego dworku liczna rodzina - lubił opowiadać taką zabawną historyjkę:
Pewien młody hrabia podczas polowania zapędził sie do jednej ze swoich WSI i przy kuźni ujrzał młodego rumianego kowala tak podobnego do niego samego, że stanął jak wryty!
Zsiadł więc z konia i pyta kowala, czy przypadkiem jego matka nie sługiwała we dworze?
A na to kowal odpowiedział, że matka co prawda nie sługiwała, ale ojciec często był wzywany, żeby podkuć dworskie konie wierzchowe i naprawić uprząż bachmata hrabiny!
Młody hrabia z tępym wyrazem twarzy zmarszczył brwi, jakby o czymś intensywnie myślał, po czym wsiadł na konia, pomachał w nie bardzo skoordynowany sposób rękami, że o mało co nie wybił dwururką koniowi oka, i jakoś tak pospiesznie odjechał!
A za nim niosło się donośne miarowe echo kowalskiego młota i coś jak sapanie kowalskiego miecha!
A może to tylko młody zdyszany kowal walił hrabiankę...
Kto to wie...?
Podobno potem ten hrabia zapędził się na swym koniu do innej WSI..
Ale tam nie było kuźni - tylko Kuźniar, co mozolnie i nieudolnie podkuwał Kozieja, chociaż nogę podobno podstawiała pewna żaba z GZP WP...
Ale to już oczywiście całkiem inna historia...
Zresztą dziadek dawno nie żyje i o tej innej WSI chyba nawet nie słyszał...
Słyszałem też od wuja, że po powrocie z polowania ten młody hrabia zapisał się do partii i zapuścił wąsy (na pamiątkę dziadka Józefa S.)...
...ale potem je zgolił, bo mu się legitymacja partyjna nie domykała.
PRAWIE 20% WYBORCÓW PO, KTÓRZY PRZED LATY GŁOSOWALI ZA KOMOROWSKIM TERAZ ZAGŁOSOWAŁO NA INNEGO KANDYDATA.
KWAŚNIEWSKI NIE MAJĄC JUŻ WIELU MOŻLIWOŚCI STARA SIĘ PROMOWAĆ SIEBIE, MOŻE ZAŁAPIE SIĘ NA DORADCĘ? LIDERZY PSL ZA WSZELKĄ CENĘ CHCĄ UTRZYMAĆ I OTRZYMAĆ DALSZE INTRATNE STOŁKI, APANAŻE - BO IM ZAWSZE CHODZI O KASĘ A KANDYDATURĘ JARUBASA WYSTAWILI TYLKO PO TO ABY UDAWAĆ PRZED SWOIMI WYBORCAMI SUWERENNOŚĆ PSL.
ZAŚ WYSTRASZONY PERSPEKTYWĄ WYPROWADZKI Z PAŁACU KANDYDAT KOMOROWSKI SAM STAŁ SIĘ "FRUSTRATEM POLITYCZNYM".
Sfrustrowany przegraną w pierwszej turze, przerażony perspektywą wyprowadzki z pałacu, hrabia z ruskiej budy, patron i obrońca zlikwidowanych przez państwo polskie za kolaboorację z Moskwą WSI, kierowany wyłącznie prywatą, zapowiada... zmianę konstytucji, na niecałe 2 tygodnie przed wyborami, aby zyskać głosy wyborców, którzy głosowali na Pawła Kukiza.
- Zmiana konstytucji? - "Konstytucję chcą zmieniać ci, którzy są frustratami politycznymi najczęściej. Bo im się nie udało. Przegrali wybory prezydenckie, parlamentarne. Uważają, że jak się zmieni konstytucję, to będzie szczęście i raj na ziemi. A to nie w tym problem" - mówił przed tygodniem, 5 maja 2015, w telewizji Polsat Bronisław Komorowski.
- Dziś, przerażony perspektywą wyprowadzki z pałacu, w ekspresowym tempie sam zaproponował zmiany w ustawie zasadniczej. W internecie prezentowany jest film pokazujący zakłamanie kandydata Platformy Obywatelskiej.
Nerwowa reakcja na przegraną w pierwszej turze, wyraźnie pokazuje, jak nerwowym, chwiejnym, niestabilnym, nieracjonalnym, sfrustrowanym, kierujacym się tylko prywatą jest kandydat Bronisław Komorowski.
- Ostatnie decyzje prezydenta Komorowskiego dowodzą, że decyzje państwowe, podejmuje koniunkturalnie, ad hoc, kierując sie prywatą a nie racjonalnie, kierując się dobrem Polaków.
DOSTAŁ BRUNEK OD NARODU POLSKIEGO PRZTYCZKA W NOS I BOI SIĘ, ŻE STRACI FUCHĘ I APANAŻE. PANIKUJĄ JEGO DORADCY I URZĘDASY, GNUŚNY JAŚNIE HRABIA Z RUSKIEJ BUDY, WTOPA - KOMOROWSKI PRZYSPAWAŁ SIĘ DO PREZYDENCKIEGO FOTELA I ŻYJE SOBIE ZA NASZĄ KASĘ JAK SZEJK.
ALE W DRUGIEJ TURZE POLACY ZASADZĄ MU PORZĄDNEGO KOPA.
PRZECIE ONŻE NYGUS, WIĘCEJ NAS KOSZTUJE NIŻ BRYTYJSKA KRÓLOWA Z RODZINĄ I DWOREM, BRYTYJCZYKÓW .
ZOBACZ ILE PŁACIMY ZA MNOŻĄCE SIĘ WTOPY, CHAMSTWO, PYCHĘ, LEKCEWAŻENIE NAS, OBCIACH NA CAŁY ŚWIAT.
Na utrzymanie kancelarii Bronisława Komorowskiego wydajemy 475 tys. zł dziennie. Prezydent RP kosztuje więcej niż prezydent Niemiec i wiele europejskich koronowanych głów. Na co Komorowski wydaje takie pieniądze?
Na doradcę, który mu napisał przemówienie o bigosowaniu, wygłoszone w German Marshall Fund podczas pierwszej, superważnej wizyty oficjalnej w USA?
„Bigos to takie szczególne, specyficzne danie. Kapusta siekana i siekane mięso długotrwale gotowane” – dowiedzieli się goście prestiżowej instytucji.
A może kasa poszła na pisanie projektów ustaw? Nie, przecież wiadomo, że Komorowski unikał inicjatyw ustawodawczych.
Może więc wydajemy na to, by zatrzeć nieprzyjemne wrażenia gospodarzy po prezydenckich wizytach, jak w Japonii, gdy w parlamencie Komorowski łazi buciorami po fotelach?