"W gronie lekarzy mówimy o takich osobach, że miały serce po właściwej stronie. Jednym głosem powiedzą to zarówno pacjenci profesora Religi, jak i pielęgniarki, które z nim pracowały w Zabrzu" - mówi Dorota Gardias z OZZPiP.
"Prof. Religa był nie tylko znakomitym lekarzem i nauczycielem, ale też otwartym, ciepłym i dobrym człowiekiem. Zawsze chętnym do rozmowy, pełnym pokory i jednocześnie zapału. To ogromna strata dla polskiej medycyny. Takich lekarzy, oddanych swym pacjentom całym sercem i duszą, rzadko się spotyka" - dodaje pielęgniarka.
>>> Gilowska: Profesor uratował mi życie
To właśnie z Religą Gardias negocjowała podwyżki dla lekarzy i pielęgniarek, gdy pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów wyrosło słynne "białe miasteczko" z protestującymi pracownikami służby zdrowia.
>>> Cymański: Religa nie szukał poklasku
"Rozmowy były napięte. Wiem, że zależało mu na tym, by pielęgniarki i lekarze dostali podwyżki, ale musiał godzić to z interesami i założeniami partii rządzącej.Mimo że staliśmy po przeciwnej stronie, nie zapomnę mu, że potrafił zawsze oddzielić politykę od tego, co było poza tym światem" - dodaje Gardias.
>>> Zaremba: Lekarz z powołania, polityk z przypadku
Gardias wspomina też, że prof. Religę poznała dziesięć lat temu. "Potrzebowałam materiałów do pracy naukowej o etyce w przeszczepach serca. Pamiętam, jak zaskoczyło mnie to, jak szczerą i pomocną jest osobą. Zawsze gotów był pomóc drugiemu człowiekowi" - mówi pielęgniarka.