Jak poinformował w czwartek PAP podinsp. Joanna Kącka z biura prasowego łódzkiej policji, 85-letnia kobieta mieszkająca przy ul. Zaolziańskiej w Łodzi od dłuższego czasu chorowała i nie wychodziła z domu; od kilku lat opiekowała się nią 61-letnia kobieta.
Jak ustalono, w środę opiekunka również przyszła do mieszkania staruszki i znalazła ją martwą w jednym z pomieszczeń. 61-latka zadzwoniła po koleżankę, która kiedyś również zajmowała się starszą kobietą. Obie kobiety kilkakrotnie tego dnia odwiedzały mieszkanie staruszki i w pośpiechu wychodziły.
To wzbudziło podejrzenia sąsiadki staruszki, która powiadomiła policję.
Okazało się, że kobiety skradły z mieszkania zmarłej łącznie niemal 30 tys. zł oraz złotą biżuterię, ciśnieniomierz i glucometr. Podczas przesłuchania skruszone przyznały się do kradzieży. Pieniądze i utracone przedmioty znaleziono m.in. podczas przeszukania ich mieszkań.
61-latka i jej 79-letnia przyjaciółka usłyszały zarzuty ograbienia zwłok. Grozi za to kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.