Rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej zostały zaproszone na piątkową konferencję w kancelarii premiera, podczas której zostanie przedstawiony raport polskiej komisji wyjaśniającej okoliczności tragedii z 10 kwietnia 2010 roku. Rodziny będą mogły obserwować konferencję i zdawać pytania członkom komisji, którzy będą przedstawiali raport.

Reklama

Na spotkaniu nie pojawi się Izabella Sariusz-Skąpska, córka prezesa Federacji Rodzin Katyńskich Andrzeja Sariusz-Skąpskiego. Sariusz-Skąpska uważa, że raport powinien zostać udostępniony najpierw rodzinom, tak by mogły one spokojnie się z nim oswoić. "Rodziny ofiar katastrofy mogą usłyszeć z nagrań głosy swoich bliskich. Niestety, ta prezentacja raportu została pomyślana +na żywca+, czyli to będzie taki rodzaj operacji na otwartym sercu, bo najważniejsza jest opinia publiczna" - mówiła.

"To przykre, bo sądziliśmy, że wcześniej jako rodziny poznamy ten raport. Zaproszenie doceniam, choć nie dotarło do mnie. O tym, że takie zaproszenie jest, dowiedziałam się od jednej z osób, która także straciła bliską osobę w katastrofie" - zaznaczyła.

"W czasie jutrzejszego upublicznienia raportu będę w domu w Krakowie razem ze swoją mamą; przed telewizorami, ale bez kamer. I przy wyłączonych telefonach. To na pewno nie będzie dla nas łatwe doświadczenie" - powiedziała Sariusz-Skąpska.

Podobnie uważa Rafał Rogalski, reprezentant prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej i pełnomocnik części rodzin ofiar. Jego zdaniem, rodziny ofiar powinny mieć pierwszeństwo do zapoznania się z raportem. "Ponad miesiąc temu skierowałem do pana premiera wniosek, zarówno w formie pocztowej, jak i mailowej, z prośbą, aby raport został udostępniony rodzinom, natomiast nie było żadnego odzewu. Na jeden dzień przed (...) wyznacza się rodzinom kwadrans przed oficjalnym ogłoszeniem raportu. Jest to absolutnie niewłaściwe, co więcej, miałem już kontakt z rodzinami i wiem, jak one to oceniają. Oceniają to bardzo negatywnie i tak naprawdę nie wiedzą, czy w ogóle się stawią" - podkreślił.

Na publikację raportu nie wybiera się też Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska, żona posła SLD Jerzego Szmajdzińskiego. Jak powiedziała w czwartek PAP, nie odpowiada jej bowiem formuła spotkania. "Nie podoba mi się taka formuła, że rodziny ofiar są zapraszane razem z dziennikarzami, nie tak to miało być" - zaznaczyła.

W spotkaniu nie zamierza uczestniczyć również Paweł Deresz, wdowiec po posłance SLD Jolancie Szymanek-Deresz. "Publikacja będzie dla mnie bardzo dużym przeżyciem i chciałbym wysłuchać raportu w ciszy i spokoju" - wyjaśnił PAP.

Reklama

Na prezentacji w KPRM zabraknie także brata zmarłego pod Smoleńskiem posła Arkadiusza Rybickiego - posła PO Sławomira Rybickiego. "W tym czasie mam natłok prac w Sejmie" - argumentował w rozmowie z PAP.

Z powodu wyjazdu w kancelarii nie pojawi się Ewa Komorowska, wdowa po wiceministrze obrony Stanisławie Komorowskim. "Jestem aktualnie na Krecie. Z przyczyn logistycznych nie jestem w stanie dotrzeć" - powiedziała PAP.

Swoje uczestnictwo w spotkaniu potwierdziła za to PAP Beata Gosiewska, wdowa po pośle PiS Przemysławie Gosiewskim. "Zrobię wszystko, żeby tam być. Nie jest to takie proste ze względu na termin. Pokazuje to, jak traktuje nas rząd. Musimy przewrócić swoje życie zawodowe i towarzyskie, aby tam być. Liczę się jednak z tym, że będzie to kolejny stracony dzień" - powiedziała.

W jej ocenie, prezentacja raportu odbywa się w nieodpowiednim czasie. "Robi się to w trakcie sezonu urlopowego. Wiele rodzin z tego powodu nie przyjdzie na spotkanie" - podkreśliła. Dodała, że wiele do życzenia pozostawia też forma zaproszenia. "Zaproszono mnie drogą mailową dzień przed spotkaniem. Dziennikarze dowiedzieli się o tym kwadrans przede mną" - mówiła.

Pytana, czy zamierza zadać pytania szefowi MSWiA powiedziała, że biorąc pod uwagę "doświadczenie z poprzednich spotkań, nie będzie możliwości odbycia merytorycznej rozmowy". "Wiem, że przedstawiciele rządu nie chcą odpowiadać w sposób merytoryczny. To jest kolejny medialny pokaz. Przedstawiciele rządu robią tutaj kampanię wyborczą" - uważa Gosiewska.

Swoją obecność potwierdziła także PAP Małgorzata Wassermann, córka posła PiS Zbigniewa Wassermanna.

Prace komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej zakończyły się 27 czerwca, wtedy dokument przekazano premierowi Donaldowi Tuskowi i skierowano go do tłumaczenia na angielski i rosyjski.