Wiceminister obrony Czesław Mroczek podkreślił, że po katastrofie smoleńskiej dowódcy pułku, zabezpieczającej jego działanie 1. bazy lotniczej i nowo formowanej 1. Bazy Lotnictwa Transportowego pracowali nad poprawą bezpieczeństwa. Te doświadczenia wykorzystamy we wszystkich jednostkach lotniczych sił zbrojnych - zapewnił.

Reklama

Ostatnie 16 miesięcy to czas dużych zmian, kiedy staraliśmy się odzyskać zaufanie po strasznej tragedii 10 kwietnia. Dziś stoję przed inną jednostką niż ta, w której wydarzyła się ta tragedia - powiedział ostatni dowódca pułku płk Mirosław Jemielniak. Zostaje on komendantem Centrum Szkolenia Sił Powietrznych w Koszalinie. Nową jednostką na warszawskim Okęciu dowodzi płk Sławomir Mąkosa.

Rozformowanie specpułku było pierwszą decyzją zapowiedzianą po objęciu teki ministra obrony przez Tomasza Siemoniaka. W nowo utworzonej jednostce do transportu osób na najwyższych stanowiskach w państwie pozostawiono jedynie śmigłowce. Z 320 żołnierzy w służbie pozostało 273, spośród nich 216 znalazło zatrudnienie w nowej jednostce. Odejść musieli piloci samolotów, przechodząc m.in. do lotnictwa Marynarki Wojennej.