W amerykańskim sądzie jest już gotowy pozew 115 pasażerów lotu z Newark do Warszawy. - Domagają się odszkodowania za stres, który przeżyli - mówi mecenas Jolanta Budzowska.

Reklama

Poszkodowanych reprezentują trzy kancelarie - z Polski, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Prawnicy nie chcą na razie zdradzać, o jaką sumę odszkodowania będą walczyć przed sądem.

Za usterkę techniczną samolotu obwiniają producenta i firmę serwisującą.

- Podstawowym błędem, na który wskazujemy jest kwestia wybitego bezpiecznika w obwodzie elektrycznym. Ta usterka nie została zasygnalizowana załodze, ani przez system, czy inny sposób - wyjaśnia mecenas Budzowska.

Do pozwu przystąpiła ponad połowa z 220 pasażerów lotu. Pozostali z uwagi na dwuletni okres przedawnienia, aby przystąpić do niego mają czas do końca miesiąca.

Dzisiaj do księgarń trafi książka Tadeusza Wrony - "Ja , kapitan". Pilot wspomina w niej dramatyczne lądowanie.

1 listopada 2011 roku kapitan Tadeusz Wrona lądował na warszawskim Lotnisku Chopina bez wysuniętego podwozia. Nikomu z pasażerów nic się nie stało. Boeing 767należał do PLL LOT. Już po dwóch minutach od startu z Newark w USA, w systemie hydraulicznym pękł przewód i przestał działać system wysuwania podwozia.

Drugi awaryjny system elektryczny też zawiódł, a pilot zdecydował o posadzeniu samolotu na pasie lotniska.