Według prokuratury, mężczyzna miał wręczyć Karolinie K. tysiąc złotych. Kobieta przyznała się do wzięcia pieniędzy i złożenia fałszywych zeznań.
Sąd uznał, że areszt dla podejrzanego jest konieczny ze względu na obawę matactwa. Obrońca mężczyzny mecenas Patrycja Leśkiewicz zapowiada odwołanie. Przekonuje, że rzekome sprawstwo Radosława B. nie zostało na tym etapie wystarczająco uprawdopodobnione. Dodała, że w tej sprawie nie zachodzą szczególne okoliczności, które uzasadniałyby środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania.
Podejrzanemu Radosławowi B. grozi mu do trzech lat więzienia. Kobieta, która miała przyjąć pieniądze, usłyszała też zarzuty. W jej przypadku prokurator nie wnioskował o areszt.