Chciałbym żyć w kraju, w którym wszyscy stosujemy się do wyroków sądu - podkreślił w czwartek w TVN 24 rzecznik SN sędzia Michał Laskowski. Dodał, że dotyczy to zarówno organów państwowych, poszczególnych obywateli, posłów, sędziów, czy "prominentnych przedstawicieli różnych odłamów politycznych".

Reklama

Sędzia Laskowski skomentował w ten sposób wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie, który orzekł w czwartek, że Stanisław Piotrowicz ma przeprosić w oświadczeniu telewizyjnym I prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Gersdorf i sędziego tego sądu Krzysztofa Rączkę za naruszenie ich dóbr osobistych w związku z jego wypowiedzią o sędziach. Piotrowicz musi też wpłacić 20 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce. Wyrok jest nieprawomocny.

Czwartkowy wyrok warszawskiego sądu okręgowego został wydany w procesie wytoczonym w związku z wypowiedzią Piotrowicza z końca sierpnia 2018 r. Podczas obrad KRS, na których miała ona zarekomendować kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego, doszło do protestu demonstrantów reprezentujących ruch Obywatele RP. Piotrowicz, odnosząc się wówczas do tej manifestacji, powiedział dziennikarzom, że nie może być takiej sytuacji, by garstka niezadowolonych z utraty przywilejów blokowała prace organu konstytucyjnego. Dopytywany, o jakie przywileje chodzi, odpowiedział, że także o to, żeby "sędziowie, którzy są zwykłymi złodziejami, nie orzekali dalej".

Reklama

Sędzia Michał Laskowski na antenie TVN 24 przypomniał, że ta wypowiedź odnosiła się do sędziów SN, którzy ukończyli 65 lat. W tym kontekście te słowa padły i chodziło wówczas o usunięcie tych wszystkich sędziów z SN. W tej grupie są oczywiście pani prezes i pan sędzia Krzysztof Rączka. Ich dwoje zdecydowało się na złożenie pozwu i teraz to się potwierdziło. Nie można nadużywać prawa do wolności słowa i prawa do krytyki. W stosunku do sędziów i osób publicznych i tak te granice są bardzo rozciągnięte, ale to nie znaczy, że można mówić wszystko i to nie znaczy, że można nazwać kogoś złodziejem zupełnie bezpodstawnie. Ani pani prezes, ani pan sędzia Rączka niczego nie ukradli - powiedział Laskowski.

Zaznaczył też, że nie można tak nazywać ludzi "nawet w ogniu wielkich sporów politycznych, światopoglądowych, czy prawnych (...) Każdy powinien o tym pamiętać i sąd nam o tym wszystkim tym dzisiejszym wyrokiem przypomniał" - podkreślił rzecznik SN.

Reklama

Z kolei dopytywany o słowa byłego posła PiS, sędziego Trybunału Konstytucyjnego Stanisława Piotrowicza, który w rozmowie z PAP powiedział, że to "odwet za to, że jest twarzą reformy wymiaru sprawiedliwości" oraz, że złoży odwołanie od czwartkowego wyroku sądu okręgowego Laskowski stwierdził: "Pan sędzia Piotrowicz ma oczywiście prawo do składania odwołania, do przedstawiania swoich opinii na temat orzeczenia. Dla mnie to orzeczenie jest w pełni zasadne".