"Sprzęt jest poprawiany na życzenie żołnierzy" - mówi gen. bryg. Mirosław Rozmus, zastępca dowódcy 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej. "Jeżeli się okaże, że jest najlepszy, to go kupimy" - deklaruje gen. Franciszek Gągor, szef Sztabu Generalnego.

Zakłady Mechaniczne "Tarnów" ulepszyły karabin snajperski o kalibrze 12,7 mm. Broń jest teraz stabilna, bo pod szerszym kątem zamontowano podpory, na których się opiera. Wzmocniono sprężynę w magazynku, teraz dokładniej podaje ona amunicję i strzelec wyborowy może precyzyjniej trafiać. Przygotowano dla niego plecak, który po rozłożeniu zamienia się... w karimatę, tworząc swego rodzaju stanowisko bojowe.

"Znacząco poprawił się też radomski Łucznik" - mówi gen. broni Waldemar Skrzypczak, dowódca Wojsk Lądowych. Nowego beryla szybciej się odbezpiecza i zmienia w nim magazynki. Wykonano je z półprzezroczystego tworzywa, co ułatwia kontrolę ilości amunicji. Kolba karabinu ma zmienną długość, łatwo ją dopasować do ramienia żołnierza. Beryle mają też nowy, oliwkowy kamuflaż, dzięki czemu broń już nie rzuca się tak bardzo w oczy.

Lepszy ma być moździerz LM-60D produkowany przez OBRSM w Tarnowie. Celownik tego, którego żołnierze użyli w wiosce Nangar Khel w Afganistanie, nie pokazywał dokładnie celu, a jedynie kierunek strzału. Na skutek ostrzału zabudowań zginęli cywile. Na nowym klarownie widać atakowany obiekt.

Zmienia się też odzież chroniąca żołnierzy przed ostrzałem. Firma Maskpol z Konieczek wyprodukowała kamizelki-zbroje: chronią piersi i plecy, ale też golenie, krocze, ramiona, a nawet szyję.







Reklama