"To nie może dłużej trwać" - mówił Fay PAP-owi. "Prezydent nie może obrażać ludzi publicznie. Potrzebne będą jakieś publiczne przeprosiny. Wypowiedź prezydenta sugerowała bowiem, że związki kochających się ludzi są szkodliwe dla polskiego społeczeństwa, co nie jest prawdą" - dodał.

Reklama

Fay chce, by prezydent go jak najszybciej przeprosił. A co jeśli Lech Kaczyński nie wyciągnie ręki na zgodę? Fay szykuje się wtedy do procesu. Rozmawia już z najlepszymi nowojorskimi prawnikami, by ci zaciągnęli polskiego prezydenta do sądu.

Jednocześnie Fay chwali premiera. Chce też podziękować Donaldowi Tuskowi za to, że ten skrytykował orędzie.