- Rozmowy przywódców to nie jest msza święta pontyfikalna, tylko ludzie sobie rozmawiają i różne głupstwa mówią, opowiadają sobie złośliwości i żarty - mówił Andrzej Olechowski w TVN24.

Reklama

Przekonywał przy ty, że były szef MSZ "powiedział o czymś, o czym się wiedziało". - Ja nie wiem czy ja to wiedziałem od ministra Sikorskiego czy od kogoś innego, ale o takiej uwadze prezydenta Putina ja słyszałem - przyznał.

Na tym jednak nie skoczył - skomentował także zachowanie jego partyjnych kolegów, którzy "nie stanęli za nim murem", zaś dziennikarze "dość brutalnie zaatakowali". - Nagle rzeczy się zrobiły dziwaczne. On był przedmiotem bardzo ostrego ataku i nieprzyjaznego zachowania polityków opozycji, ale i kolegów - mówił.

- Pojawił się minister Sikorski jako osoba samotna politycznie i stąd było wrażenie, że może to się skończyć dymisją. I to mnie w jakiś sposób zabolało - skwitował.