List Mazurka zaczyna się od anegdoty, w której dziennikarz opowiada o tym, że jego 11-letni syn został "pozbawiony wiedzy o świecie" przez matkę, która kazała mu "zmykać", podczas oglądania "Wiadomości".
Prowadzący poranne rozmowy w RMF FM oraz przeprowadzający wywiady w magazynie "DGP", na łamach "Plusa minusa" napisał, co jego dziecko zobaczyć mogło w głównym wydaniu serwisu informacyjnego TVP.
"Najpierw pokazywali samorządowców Platformy, a potem rozbicie dzielnicowe. Zdębiałam, a przy wojnie w Donbasie uciekłam. Dziecku robią wodę z mózgu!" - opisuje dziennikarz.
"Droga Danuto, rozmawialiśmy kilka razy i byliśmy wtedy na ty, więc wybacz familiarność, ale w końcu, jak to między dziennikarzami. Bo jesteś dziennikarką, prawda? Upewniam się, bo z telewizora trudno wywnioskować. Ja wiem, że jazda po +Wiadomościach+ nigdy jeszcze nie była tak łatwa i prosta. Te pierwsze akapity skreśliłem już dawno, ale zaraz potem zaatakował Cię +Newsweek+, potem inni, a ja nie cierpię śpiewać w chórze. Nigdy nie ma dobrego czasu, bo używają sobie na was wszyscy, zwłaszcza ci, z którymi mnie nie było, nie jest i – da Bóg – nigdy nie będzie po drodze. Ale to nie znaczy, że mam, że mogę milczeć" - zwraca się bezpośrednio do szefowej "Wiadomości", czyli Danuty Holeckiej.
Zauważa, że konkurencja jest sprawniejsza w prezentacji "swojej codziennej porcji propagandy", z kolei sposób prezentowania materiałów w "Wiadomościach" nazywa "metodą na sen wariata". Zauważa, że czasem wygląda to komicznie, bo pojawiają się te same materiały i te same wypowiedzi.
"Mój znajomy, redaktor gazety, puścił dzień po dniu ten sam tekst. – Jak dobry, to warto, żeby się utrwalił – śmiał się później sam z siebie. Wy się nie śmiejecie" - pisze Mazurek.
Wymienia też przykłady skojarzeń wykorzystywane przez dziennikarzy, w których np. Adam Bodnar jest "złowrogim typem z bachorem - hersztem bandy".
"Spójrz na to z dystansu, naprawdę chciałabyś, jako matka, by do publicystycznych porachunków z Tobą sięgano po Twoje dziecko? Przecież to horrendum z arsenału propagandy totalitarnej! Na Boga, jak wam nie wstyd?!" - pyta dziennikarz.
Stwierdza, że tego typu manipulacji i tworzenia serwisu informacyjnego nie można przemilczeć.
"W tępej propagandzie sukcesu jesteście gierkowscy, w nagonkach na opozycję gomułkowscy, a w estetyce jaruzelscy. Tyle, że za Jaruzela było klarowniej, bo oni przynajmniej występowali w mundurach, a wam ich nie sprawiono" - stwierdza.
W obronie Holeckiej stanął Jarosław Olechowski, szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej.
"Gdybym chciał się dostosować do stylistyki tego „listu otwartego” musiałbym zapytać: Panie @wina_Mazurka kto Panu kazał napisać te wynurzenia spod śmietnika (wiadomo do czego nawiązuję) szef Niemiec czy szef z czerwonoarmijnym rodowodem? Ale nie. Po prostu przemilczę" - napisał na Twitterze.
Holecka odpowiada Mazurkowi
We wtorek po południu Danuta Holecka odpowiedziała na łamach portalu tvp.info na skierowany do niej list Mazurka.
"Robercie, ile listów otwartych napisałeś do mediów i dziennikarzy, którzy przez lata byli twarzami przemysłu pogardy? (…) Skoro się zwracasz do mnie, ja też skorzystam ze sposobności i zadam Ci kilka pytań" – napisała szefowa "Wiadomości".
Stwierdza w nim, że forma wypowiedzi, jaką wybrał Mazurek, daje mu pewność, że dotrze nie tylko do niej, ale też środowisk, którym "nie po drodze jest" z kierowanym przez nią programem.
"Nie rozumiem dlaczego rozbicie przez +Wiadomości+ TVP informacyjnego kartelu, który w III RP decydował o przekazach dnia, wywołuje w Tobie aż taką frustrację. Pierwszy raz od lat Polacy mają szansę zobaczyć rzeczywistość, która nie jest autoryzowana na Czerskiej. To chyba dobrze, że tak jest, nie uważasz?" – pisze Holecka.
Zwraca uwagę, że Mazurek wiele razy krytykował "dziennikarstwo stadne", a teraz ustawia się z "tłumem innych w pozycji cenzora i arbitra tego, co jest w mediach publicznych właściwe, a co nie". Jej zdaniem dziennikarz mówi tym samym głosem, co Agnieszka Kublik i Tomasz Lis, którzy "przez lata mieli absolutny monopol na tzw. prawdę".
"Czy tak bardzo chcesz zostać przytulony przez ten salonowy establishment, że musisz się im przypodobać?” – czytamy w liście.
Dodaje, że zna Mazurka i nie wierzy, że jest tak pamiętliwy i wciąż żywi urazę, że nie pracuje dla TVP. Mazurek w lipcu 2018 roku otrzymał propozycję pisania felietonów do "Tygodnika TVP", ale nie zgodziły się władze Telewizji Polskiej, tłumacząc, że Mazurek w swoich tekstach w "Sieci" krytykował TVP, określając ją mianem TV Paździerz.
"Skoro się zwracasz do mnie, ja też skorzystam ze sposobności i zadam Ci kilka pytań. Czy nie przeszkadza Ci publikowanie swoich tekstów w medium, które zmieniło właściciela na skutek politycznej inicjatywy rządu PO? Czy ten tekst to Twoja inicjatywa, czy zapotrzebowanie na niego zostało ustalone w czasie kolejnego spotkania przy słynnym śmietniku? Robercie, ile listów otwartych napisałeś do mediów i dziennikarzy, którzy przez lata byli twarzami przemysłu pogardy?" – pyta Holecka.
"Dlaczego dopiero dzisiaj kreujesz się na sumienie polskiego dziennikarstwa i chcesz rozliczać tylko moją pracę? Dlaczego wtedy milczałeś?" – zastanawia się szefowa "Wiadomości".