"Po ludzku bardzo żałuję. (...) Był to człowiek kontrowersyjny, ale też ściśle związany z losami naszego kraju w ciągu ostatnich 20 lat. Jako o osobie zmarłej należy mówić o nim dobrze - po prostu modlić się za niego i wspierać jego rodzinę.
Politycznie ta tragedia ani nie pomoże ani nie zaszkodzi Samoobronie, nie ma to żadnego znaczenia politycznego. I dobrze, dlatego że śmierci nie powinny być istotne w polityce (...). Dobrze, że śmierci w mniejszym stopniu wpływają na decyzje Polaków w wyborach niż programy polityczne.
Na szczęście Samoobrona odeszła w polityczny niebyt. To była słaba partia, szkodząca w Polsce. Ale za wszystkich ludzi Samoobrony - tych, którzy zmarli i tych, którzy żyją - trzymamy oczywiście kciuki w sensie ludzkim. Natomiast w sensie politycznym Samoobrona nie odegra już żadnej roli, bo taka była decyzja wyborców w 2007 r.
Głosy populistów są dziś skutecznie zagospodarowane przede wszystkim przez PO i PiS, bo to te partie potrafią odwoływać się do najniższych instynktów. Więc jeśli ktoś będzie być może w przyszłości gospodarzem głosów populistycznych, to będą to PO i PiS, przy dumnym udziale SLD".