W ostatnim numerze "Magazynu DGP" ukazał się obszerny wywiad z Piotrem Gursztynem. W rozmowie tej pada pod moim adresem wiele mocnych słów i ciężkich oskarżeń. Moim zdaniem niepodpartych żadnymi dowodami.

Reklama

Już na wstępie rozmowy z Maciejem Miłoszem Piotr Gursztyn zadeklarował, że w pełni utożsamia się zarówno z samą decyzją, jak i ze sposobem, w jaki mój "Wołyń Zdradzony" został wykluczony z konkursu Książka Historyczna Roku im. Oskara Haleckiego. Zacznijmy zatem od faktów.

"Wołyń Zdradzony" został usunięty z konkursu wskutek arbitralnej decyzji trójki organizatorów – TVP, Polskiego Radia i Narodowego Centrum Kultury. Czwarty organizator, IPN, odciął się o tej akcji. Stało się to na tydzień przed końcem głosowania internautów, a więc w momencie, gdy przewaga "Wołynia Zdradzonego" nad kolejną książką była tak duża, że konkurs był już w zasadzie rozstrzygnięty na moją korzyść.